Dent jest spoko, ale Joker jest zjawiskiem. No stary to już kwestia gustu, ale Dent nie jest wcale pomijany.
niby kwestia gustu ale joker byl przenoszony na ekran za kazdym razem doskonale - batman 89 zblizony do komiksu swietnie wyszlo, cesar romero tez byl dobrym jokerem , Ledger wzniósl sie na wyzyny aktorskie ( dostal zielone swiatlo na wszystko)
tylko jakos Dent jakos nie tak poszedl - w batmaniez 89 Dent byl afroamerykaninem (poparzen by nie bylo widac) ale jest pokazana jego sprawiedliwa osobowosc , w forever Dent jest bialy ale taki klaunowaty zupelnie jak Joker a w mrocznym rycerzu 200 % Denta .raz udalo sie przeniesc go doskonale na ekran . no i jeszcze to usmiercenie denta to przegiecie :(
Jakbym miał oceniać to:
Dent 8/10 - ten poparzony pysk trochę komicznie (nierealistycznie) wyglądał, ale jako osoba dosyć ciekawie zaprezentowany
Joker 10/10 - nie ma co tłumaczyć :)
mój ranking (ogólnie z calosci serii zloczyncy)
1 o pierwsze miejsce walczy Joker z Dentem
2 Bane
3 Scarecrow
4 Ra"s al ghul
Wręcz przeciwnie stare batmany nie były nijak komiksowe. Jedyny bardziej komiksowy element to wygląd Jokera.
Nie licząc tego filmy Burtona (o późniejszych nie wspominając) nie miały z komiksem wiele wspólnego, czerpiąc podstawy, ale całkowicie ignorując specyfikę postaci, motywację itp.
A dlaczego Joker jest bardziej doceniany od Denta?
Był mimo wszystko lepiej zagrany, jako postać jest mroczniejszy i mimo wszystko ciekawszy (generalnie postać Denta jest o tyle nudna, że to po prostu człowiek, który oszalał w wyniku osobistej tragedii i dostał obsesji na punkcie dualizmu).
tak czy siak Eckhart tez powinien dostac oscara za to jak musial sie zaangazowac do roli-przejscie z roli czlowieka prawa do poziomu bandyty to jest kawal roboty
zwłaszcza w końcówce gra aktorska Aarona Eckharta zrobiła na mnie wrażenie
http://www.youtube.com/watch?v=SwobPulFSXw
tak : its not about what i want -its about what is fair
you thought we can be decent people in indecent times but you wrong ,the world is cruel and only morality in this world is (nie pamietam dalej :(
he had the same chance she had -fifty fifty
chociaz scena w restauracji "you either die as hero or live enough to see yourself became the villain " byla niesamowita
scena w szpitalu (z Gordonem i z Jokerem) i z Ramirez .
no i gdy dostaje monete z powrotem i slyszy przykro mi Harvey
Według mnie tak. Moim zdaniem zagrał lepiej od Ledgera. W ogóle został ciekawiej przedstawiony w filmie (wliczając w to sposób okaleczenia) niż serialu/komiksie, tak sądzę.
szkoda ze tak malo bylo go w filmie . musze przyznac ze sie nie spodziewalem tego po Aaronie ,sadzilem ze roli nie udzwignie
najlepsze ze byl niesamowity na 3 frontach : jako idealista (sceny w sadzie,restauracji itd) zalamanie chwilowe(Gdy dostaje monete i rozumie co sie stalo) i gdy staje sie w polowie martwy