Ledger rzeczywiscie zagral Jokera wybitnie, ale sam film juz do wybitnych nie nalezy, niestety, mimo gigantycznego budzetu i plejady dobrych aktorow. Najslabsza strona tego dziela jest bez watpienia scenariusz. Szczerze mowiac mnie nie kreci komiksowy sposob opisywania rzeczywistosci, ale akurat w poprzednim filmie dalo sie te konwencje zaakceptowac. Tamten film byl spojny i w ramach konwencji dosc logiczny. Ta czesc jest duzo gorzej zmontowana zas fabularnie jest bardzo chaotyczna. Wiem, ze to tylko komiks, ale nawet jak na komiks pewne watki w Mrocznym Rycerzu bardzo draznia, wraz z dialogami im towarzyszacymi.
Właśnie fabuła to najmocniejsza część filmu. Uważam ponadto, ze tutaj fabuła jest najbardziej spójna z całej trylogii. Zachowanie Jokera to coś całkowicie świeżego w filmach tego typu - zrobił aż 4 akcje pod rząd, które były nieprzewidywalne dla policji, mieszkańców jak i samego Batmana. Tego pozostałym częściom brakuje. Komiksowe filmy typu Avengers, Thor, Spiderman (proste ukłądanki, bez ofiar w niewinnych ludziach) mają zupełnie inny klimat od The Dark Knight, któremu nie dorównują
Sorki, ale fabularnie ten film jest bez sensu. Podchodze do Mrocznego Rycerza z wyrozumialoscia, bo wiem, ze to tylko filmowy komiks. Nie bede wiec rozkladal tego na czynniki pierwsze, bo w przypadku komiksu mijaloby sie to z celem. Niemniej pierwsza czesc trylogii Nolana byla dobra, spojna, sharmonizowana. Tam sie tych wszystkich nielogicznosci, komiksowych uproszczen, komiksowej umownosci, komiksowej plytkosci nie odczuwalo az tak silnie. W tej czesci niestety znowu wrocil festiwal infantylizmu. Irracjonalne zachowania ludu gothamskiego (w pierwszej czesci bylo to wyciszone) byly nie do zniesienia. Organizacja policji absurdalna. Moce Jokera nieograniczone i nadprzyrodzone. Ja wiem, ze to wszystko wziete z komiksu, ale podobno z zalozenia filmy Nolana mialy byc mroczniejsze, adresowane do nieco starszego widza, powazniejsze, glebsze. O ile pierwsza czesc rzeczywiscie mile zaskoczyla, o tyle druga wraca na utarta komiksami sciezke.
Tak wiec moja opinia jest w tym przypadku zupelnie inna niz Twoja. Jest tez wyraznie inna niz wiekszosci nastoletnich odbiorcow tego dziela, ktorzy sa czesto zupelnie bezkrytyczni w stosunku do historii o swoim ulubionym bohaterze.
Dlaczego nie ma sensu? Bo nie jest schematyczny? Mimo wątków sci-fi i komiksowości to TDK jest bliższy realizmowi niż część pierwsza. Jak sam ująłeś część pierwsza jest sharmonizowana. Moim zdaniem właśnie na tym traci - ot kolejny film ze schematyczną fabułą. Mimo, tego jest bardzo dobry. TDK w przeciwieństwie do niego jest nieprzewidywalny, ale wszystko ma sens.
''Irracjonalne zachowania ludu gothamskiego (w pierwszej czesci bylo to wyciszone) byly nie do zniesienia. Organizacja policji absurdalna.''
To sprawia że jest bliższy realizmowi niż poprzednie części. Jak jest w życiu? W sytuacjach zagrożenia społeczeństwo zachowuje się właśnie infantylnie, a policja popełnia liczne błędy. Niedawno w Europie było kilka sytuacji nie tak filmowych jak ta, ale jak się zachowywała policja? Bardziej infantylnie niż w filmach.
''oce Jokera nieograniczone i nadprzyrodzone. Ja wiem, ze to wszystko wziete z komiksu, ale podobno z zalozenia filmy Nolana mialy byc mroczniejsze, adresowane do nieco starszego widza, powazniejsze, glebsze. O ile pierwsza czesc rzeczywiscie mile zaskoczyla, o tyle druga wraca na utarta komiksami sciezke. ''
Spójrz na to z innej strony. W pierwszej części była Liga Cieni, która miała swój cel, zniszczyć Gotham za wszelką cenę. Batman stawał im ciągle na drodze. Ile filmów tego typu już było? Prawie każdy z tego typu. Było do przewidzenia że głównym bohaterom nic się nie stanie, dobro zatriumfuje. Liga Cieni i ich plan to wg mnie najsłabsze ogniwo filmu. Reszta była świetna.
W TDK masz coś zupełnie innego - wroga, który nie ma tak typowego celu - jego celem jest chaos. Działanie Jokera jest także nieprzewidywalne i oryginalne: wybór między Dentem a Rachel, który tak naprawdę jest odwrotny; próba zabicia prawnika Wayna przez obywateli, czy też "eksperyment społeczny" na statkach z cywilami i więźniami. W żadnym z tych zdarzeń nie dało się przewidzieć rozwiązania, to coś świeżego w tego typu kinie.
''Jest tez wyraznie inna niz wiekszosci nastoletnich odbiorcow tego dziela, ktorzy sa czesto zupelnie bezkrytyczni w stosunku do historii o swoim ulubionym bohaterze.''
Nie uważam tak. nastoletnim odbiorcom podoba się bardziej 3. część od drugiej która jest najbardziej schematyczna w całej trylogii, a 2. podoba się bardziej od 1. ze względu na grę Ledgera, jako Jokera (jego mimikę, wygląd i dialogi). Nie spotkałem się z opiniami nastolatków, którzy widzieliby że film jest dobry dzieki fabule, a gra Jokera to nie sama mimika i teksty lecz działania, bez któych postać wypadłaby słabo. Z samą mimiką i dialogami, a zachowaniem schematycznym jak Bane, byłby to zwykły klaun w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Podsumowując: dla mnie fabułą TDK jest najbardziej nieprzewidywalna i zaskakująca, przy czym najbardziej spójna i logiczna w całej trylogii.
Przeciez ja nie napisalem nic o schematach. Pojecie "sharmonizowany" nie odnosi sie do schematow, a do kompozycji artystycznej czyli montazu, balansu, plynnosci narracyjnej etc. Pierwsza czesc jest po prostu lepiej zrealizowana, druga jest chaotyczna.
Gdy piszesz cos o realizmie, to nie wiem co mam odpowiedziec. Ten film pod tym wzgledem jest zupelnie niedorzeczny. Rozne slowa moga przychodzic na mysl, ale na pewno nie "realizm". Policja popelnia bledy? Ale jakie bledy? Czy po aresztowaniu super groznego przestepcy normalna policja pozwala by ten z dziecinna latwoscia sie uwolnil i to nawet bez pomocy z zewnatrz? Wyobrazasz sobie cos podobnego w realu? Wyobrazasz sobie, ze prawdziwi super grozni przestepcy w rodzaju Timothy McVeigh czy Anders Breivik nagle uciekaja z wiezienia albo aresztu? Mozna rozmawiac o roznych aspektach tego filmu, ale na pewno nie o realizmie, bo w tym filmowym komiksie czegos takiego po prostu nie ma. I nie jest to moj zarzut, bo rozumiem konwencje.
Nie chodzi mi o realizm konkretnych sytuacji, bo wiadomo że takiego nie będzie (już sam miliarder i playboy przebierający się za nietoperza mający lepsze nowinki techniczne niż US Army lub NASA nie wydaje się być czymś realnym). Chodzi o uprawdopodobnienie sytuacji. W Batmanie Burtona widzimy armię pingwinów z rakietami (to jest całkowicie nierealne) a w Batmanie zachowanie Policji i psychopatę Jokera (mało realne, ale fizycznie mogło się wydarzyć).
''Wyobrazasz sobie cos podobnego w realu? Wyobrazasz sobie, ze prawdziwi super grozni przestepcy w rodzaju Timothy McVeigh czy Anders Breivik nagle uciekaja z wiezienia albo aresztu? ''
Nie ostatnio, ale kiedyś zdarzały się podobne sytuacje. Nie aż tak skrajne jak ta w filmie, ale były ucieczki groźnych zabójców. W tej sytuacji z Policją chodziło o pokazanie jej rutynowego działania, które nagle zawodzi. Myślą że mają do czynienia z typowym przestępcą, stąd duże zaniedbania i niedopatrzenia. Chodziło też, o przedstawienie Jokera jako nieobliczalnego psychopatę bez typowego celu i schematu działania. Joker w filmie ma być przebiegły i nieprzewidywalny. Nie widzę w tym nic nielogicznego.
Jednak to moje zdanie i go nie zmienię, Ty masz swoje którego jak sądzę po wypowiedziach, także nie zmienisz. Tego się trzymajmy. :)
" W Batmanie Burtona widzimy armię pingwinów z rakietami (to jest całkowicie nierealne) a w Batmanie zachowanie Policji i psychopatę Jokera (mało realne, ale fizycznie mogło się wydarzyć)."- pierwsza sprawa to konwencja, jaką obrał Tim- wszak to film fantasy, w którym gość wrzucony do chemikaliów ma białą skórę i zielone włosy, a przypominający pingwina człowiek wychowywany przez zwierzęta pluje na wszystkie strony zieloną substancją... Druga sprawa, że czepiasz się Returnsa, a zapominasz o TDK i kwiatkach w postaci dyndającego oczka Denta ;) Uważasz, że to "fizycznie mogło się zdarzyć"? xD
"Joker w filmie ma być przebiegły i nieprzewidywalny."- owszem, ale nie kosztem logiki.
"przedstawienie Jokera jako nieobliczalnego psychopatę bez typowego celu i schematu działania"- nie wcaleeeee, absolutnie żadnego schematu działania nie było. Gordon przecież (w momencie, gdy dowiedział się ucieczce Jokera z komisariatu- inna sprawa, że to jeden z bardziej niedorzecznych i bezsensownych motywów filmu) nie wspominał przecież o tym, że "Joker chciał się dostać do komisariatu- planował, że będzie złapany." Naprawdę dałeś się nabrać na tę gadkę- szmatkę Jokusia podczas rozmowy z Dentem? Ze niby nie planuje? A co on cały film robił, krzyżówki rozwiązywał?
''a zapominasz o TDK i kwiatkach w postaci dyndającego oczka Denta ;) Uważasz, że to "fizycznie mogło się zdarzyć"? xD''
Wygląd Denta uważam niestety za najsłabszą część tego filmu.
''owszem, ale nie kosztem logiki.''
Nie widzę nic nie logicznego, gdy się spojrzy z jego punktu widzenia. Jego logika polegała nieprzewidywalności i tym by wprowadzić chaos ludziom myślącym w "logiczny" sposób.
''Naprawdę dałeś się nabrać na tę gadkę- szmatkę Jokusia podczas rozmowy z Dentem? Ze niby nie planuje? A co on cały film robił, krzyżówki rozwiązywał?''
Wszystko się trzyma kupy. Te zdanie dowodzi, że nad filmem się trzeba zastanowić, bo nie jest prosty jak 3. część. Joker planował - jego planowanie polegało by być nieprzewidywalnym dla ludzi, bo miał cel - chaos. Wiadomo, że zaplanował te 4 sytuacje, które miały ludzi zaskoczyć, zdezorientować i wprowadzić w panikę w s tresie w ogóle nie byli w stanie przewidzieć jego posunięć. Przecież dla Denta wcisnął bajkę by go ściągnąć na złą stronę, żeby Batman przegrał. Po prostu zmanipulował Denta, co widać oglądając uważnie film.
"Te zdanie dowodzi, że nad filmem się trzeba zastanowić, bo nie jest prosty jak 3. część."- nie próbuj kombinować, czego dowodzą moje wypowiedzi, bo Twoja argumentacja mija się z celem. Nie, nad tym filmem nie trzeba się zastanawiać, bo dziecko z podstawówki zrozumie wszystkie aspekty i motywy w nim użyte- zresztą tyczy się to każdej części trylogii. A skoro jakaś osoba uważa, że jednak któryś film Nolana o Gacku jest "trudniejszy" od innych, to już problem tej osoby, a nie widzów potrafiących na chłodno i z dystansem obnażyć braki każdej części.
Co do braku logiki- już wyjaśniam. Chodziło o brak logiki w poszczególnych scenach jak i postawie pewnych bohaterów, począwszy od słynnego znikającego ołówka, przez kuriozalną wręcz postawę policji i lekkomyślność samego Jokera w komisariacie, skończywszy na nagłym upośledzeniu umysłowym Denta- ja naprawdę myślałem, że ogień spalił mu pół twarzy i całą dziewczynę, a nie resztki inteligencji...
Spider-Man bez ofiar? Sorry jak dla mnie tylko Batman Begins może się równać z nowym filmem o Spider Manie jako adaptacji komiksu ;) oba filmy są bardzo dobre
Spiderman ma ofiary? Poza wujem Benem (czego pominąć nie mogli bo ma duży wpływ na jego przemianę) nie widziałem by ktoś zginął, krwi nie było.
A ojciec Gwen Stacy? Krew się nie lała, ale Peter miał dosyć poważne obrażenia po walce z jaszczurem. Obejrzyj film raz jeszcze, jak zaczniesz głupoty pisać