Szczerze mowiac bardziej podobal mi sie joker w roli nickolsona , byl lepiej ucharakteryzowany i mial lepsze poczucie humoru , i oczywiscie bardziej przypominal do jokera z komiksow
Nolan zrobił coś oryginalnego i moim zdaniem zawsze będzie górować Heath Ledger
mimo wszystko lepiej wyglądał Ledger
- niedokładny makijaż
- blizny zamiast idiotycznego uśmiechu
- przetłuszczone włosy zamiast uczesanej fryzurki
Ledger był fenomenalny. I jego charakterystyczny ruch językiem podczas mówienia.
Joker w wykonaniu Nicholsona był niesamowity ale Ledger był genialny. Nie chodzi tylko o gestykulacje,mimikę,kostium, charakteryzację.Ledger był Jokerem. Nie grał go. Gdy pojawiał się w kadrze, czuło się prawie jakby ta postać była rzeczywista, a jednocześnie tak szalona. I niezwykła.
Dokładnie.
Ale nie można powiedzieć że Nicholson był do dupy, trzeba uczciwie przyznać że był świetny.
Tak naprawdę to kwestia gustu.
jasne ze tak, duzo bardziej mi sie podobal
ocena tdk zostaje taka jak byla wczesniej
na forum kieppa napisalem troszke o tym co mi sie nie podobalo
BB jest bardzo dobry ale fabuła w nim jest słabsza niż w TDK i brakuje mu czarnego charakter na miarę Jokera-Ledgera
mi sie w tym jokerze nie podoba to ze nie posiada nijakiego podloza psychologicznego
wlasciwie nie wiemy o nim nic tylko ze sie pojawia i zaczyna siac chaos...
w batmanie burtona doskonale wiedzielismy co kieruje jokerem, pozniej wiedzielismy co kieruje pingwinkiem no a teraz co kieruje jokerem tak wlasciwie?
i o to właśnie chodzi, gdy mniej wiemy o postaci tym lepiej, jest ona tym samym ciekawsza i bardziej fascynująca. Tak samo jest w przypadku Antona Chigurha ''To nie jest kraj dla starych ludzi'' i z Hannibalem Lecterem ''Milcznie Owiec'' - i to są właśnie jedni z najlepszych psycholi w historii kina.
U Burtona natomiast Joker to złodziej który który wpadł do kwasu, po czym zaczął obwiniać o to Batmana i chciał się na ni zemścić, ponadto Burton uprościł sprawę robiąc tym samym z Jokera zabójce rodziców Wayne. Generalnie rzecz piorąc postać strasznie, schematyczna, przewidywalna i nudnawa.
czy ja wiem, akurat postac jokera wolalbym miec przyblizona jakas ciekawa retrospekcja
w koncu film trwa prawie 2,5 h, mozna byloby cos do tej hostorii dodac ciekawego na rzecz kilku innych scen
jeśli twierdzisz, że u Burtona Joker był złodziejem, to chyba Twój mózg wpadł do tego kwasu zamiast Jokera. resztę wypowiedzi przemilczę, bo jak tu ustosunkować się do słów kogoś, kto oglądał dany film piąte przez dziesiąte.
przypnij sobie mistrzu co było motywem zabójstwa rodziców Wayne. Jack Napier chciał... co zrobić? Okraść rodziców Wayne!!!
co, teraz zdajesz sobie sprawę jak żeś skompromitował?
skompromitował?
ja tylko wypominam fakt, że robisz z niego jakiegoś podrzędnego rabusia. racja, w wieku kilkunastu lat, był sprawcą tragicznego napadu na rodziców Bruce'a i to... tyle. Był gangsterem, prawą ręką bossa Grissoma, a nie jakimś tam złodziejem. W pewnym momencie Wayne czyta akta Napiera i mówi, że to gość inteligentny, dobry z chemii czy tam fizyki. Znaczy, wnioskujemy, że Napier był w młodości dobrym uczniem. Idąc Twoim tokiem rozumowania, w opisie filmu można napisać tak: "Miastu Gotham zaczyna zagrażać Jack Napier- pilny uczeń chemii." Rozumiesz bezsens Twojej wypowiedzi?
"U Burtona natomiast Joker to GANGSTER który który wpadł do kwasu"- chyba lepiej brzmi w kontekście fabuły, nie?
Od razu napiszmy, że skoro Joker u Nolana lata po szpitalu w białym fartuszku to jest pielęgniarką.
"Miastu Gotham zaczyna zagrażać Jack Napier- pilny uczeń chemii." - nie nie rozumiem ale za to widzą jak na dłoni twój idiotyczny tok rozumowania twój idiotyczny tok rozmywania
gangster - złodziej - przestępca - wszytko to idzie z sobą w parze. Z resztą gangster to trochę na wyrost powiedziane, bo u Burtona słabo od tej strony był pokazany a bardziej jako złodziej pazerny na pieniądze. Swoją drogą już więcej z gangstera miał już Ledger.
Racja, tę pazerność na pieniądze szczególnie było widać w scenie z paradą, kiedy to rozrzucił po ulicy milion dolców. Ale co ja będę pisał, jak znowu wyskoczysz tekstem, że przecież to złodziej, bo za dzieciaka ukradł naszyjnik matce Bruce'a.
ja rozumiem, że dla niektórych to już późna pora, ale czasami lepiej przeczytać 2 razy post, nim się wciśnie enter- przynajmniej oszczędzimy innym kłopotu z odczytywaniem sensu wypowiedzi odczytywaniem sensu wypowiedzi :P
'mi sie w tym jokerze nie podoba to ze nie posiada nijakiego podloza psychologicznego
wlasciwie nie wiemy o nim nic tylko ze sie pojawia i zaczyna siac chaos...'
heeh cos chyba niedokladnie ogladales.
no to skad sie wzial joker tak wlasciwie? co nim kieruje? mozliwe ze niedokladnie wiec mozesz mi wytlumaczyc
wzial sie znikad,podczas jego celowym pobycie w budle,porucznik moiwl do gordona ze nic o nim nei wiadomo,nie ma odciskow palcow,garniak szyty na miare,a w kieseniach tylko paprochy.tak wiec jego poczatek i historia to tajemnica,ktorej nolan nie hccial zdradzac co imo podobnie jak many ,dobre posuniecie.
jego podloze psychologicznie jest jasno opisane w filmie,interesuje go tylko chaos,na poczatkui chcial zniszczyc gacka ale potem doszedl do wniosku ze bez niego on nie mialby racji bytu,probowal go zlamac -psychicznie-tak jak denta ale mu sie nei udalo,to batman pokazal ze ludzie nie sa tacy zli (scena ze statkami) i jego dzialanie to objaw choroby psychicznej.
imo wybitnie ukazana postac a samo aktorstwo wpelni mnie zadowala.