Właśnie oglądam TDK na HBO - w sumie już po raz kolejny... I muszę przyznać, że niezmiennie mi się podoba.
Ale teraz o czymś innym chciałam napisać. A mianowicie o postaci komisarza Gordona - granej przez Garego Oldmana... Sądzę, że jest to najbardziej niedoceniona postać w tym filmie. Oldman zagrał genialnie. jest to aktor tak wszechstronny, charakterystyczny, że zagranie do bólu normalnego i "przeciętnego" Gordona wymagalo od niego nie lada kunsztu aktorskiego...
A prawda jest taka, że Gordon jest po prostu dobry, przyzwoity, uczciwy. Ojciec i mąż - i tu chyba należy zapytać dlaczego grana przez niego postać jest tak niedoceniana? Czyzby tylko postaci w których widzimy wady, które popelniają błędy, były dla nas - widzów - warte uwagi i wydawaly nam się ciekawe?
Chyba tak...
Co do Gordona- to gra Oldmana mi się podobała ( w każdej roli jest świetny wg mnie), natomiast sama postac bardziej podoba mi się w serialu Gotham. Gordon u Nolana jest wg mnie ciapowaty, nieporadny- to akurat plus, że nie jest wyidealizowaną postacią. ale też bylam na niego zła, kiedy się okazalo, że to jednak częściowo przez niego doszło do porwania i okaleczenie Denta. Uparcie tolerował ludzi niegodnych zaufania w policji i Joker to wykorzystał, korumpując tę babkę.