OK, wysoka nota; z grubsz wiem czemu, ale mnie film zmęczył - nie przepadam za tymi klimatami; piętnowania murzynów i pokazywania, ze biały jest Panem. Gospel, zaciąganie mowy charakterystycznym akcentem "rednecka". Nie mój klimat. I jeszcze ta Carey Hannah Mulligan - wiecznie zaniepokojona, krucha, gotowa do płaczu istotka w wiekszosci gotowa przejsc z jednego kostiumowego filmu do innego i nie zauwazymy wiekszej roznicy.