Ta bajka jest naprawdę mega. Mogliby nakręcić tak jak Alicję, Śpiącą Królewnę, Kopciuszka odświeżoną wersję z aktorami.
Owszem, film genialny, ale to nie jest aktorska wersja Mulan. To jest ekranizacja chińskiej legendy czy baśni :)
Właśnie gruchnęła wieść, że Disney ma to w planach. Będzie aktorka "Mulan" Disneya.
To cię na pewno ucieszy, ale ja jestem stanowczo na "nie". Jakieś "Kopciuszki" czy inne "Śpiące królewny" mnie nie raziły, bo i rysunkowe wersje nie budzą mojego sentymentu. Ale "Mulan" to jedna z najlepszych animacji w ogóle i mam wrażenie, że nie da się zrobić tego drugi raz równie dobrze. Zresztą cofam, inaczej powiem. Nawet zrobienie równie dobrego filmu byłoby bez sensu - bo po co nam dwa równie dobre filmy o Mulan? Żeby mnie zadowolić, musieliby nakręcić to lepiej (jeszcze lepiej!), a w to nie wierzę. Nie w dzisiejszych czasach.
Potrzebujemy tego? Jeszcze raz tej samej historii? Naprawdę nie wolelibyście czegoś nowego? I jaki jest sens? Skoro ktoś to nakręcił jako film rysunkowy, to chyba uważał, że w takiej formie to się najlepiej sprawdzi. Po jakie licho przerabiać teraz te wszystkie animowane klasyki na filmy aktorskie? Do mnie to zupełnie nie trafia (ale może dlatego, ze jestem miłośnikiem animacji).
PS. A tak na marginesie, aktorska wersja musiałaby chyba bardziej stawiać na realizm, a w takim wypadku polegnie, bo realistycznie pokazanej wojny to sobie nie wyobrażam u Disneya. Zresztą czasy się takie dziwne porobiły, że nie zdziwię się, jeśli wersja aktorska będzie o wiele bardziej ułagodzona niż kreskówka (w której, jakby nie było, znalazła się i krew i całe pole trupów).