Masz trochę racji:) Uwielbiam Mulan i też nieco mnie to zdziwiło na
początku, ale jak się zastanowić to Mulan zrobiła na Szangu ogromne
wrażenie (bo też ile kobiet by było zdolnych do takich czynów;)) Kiedy
wkraczają do miasta widać jaki jest zamyślony i przybity, pewnie uświadomił
sobie, że ona kochała go od dawna. A w tym filmie głównym wątkiem nie miała
być miłość i pokazanie jak rozkwita... Tak więc Disney jest rozgrzeszony
ale nie za drugą część... Tam się zachowują już niczym małżeństwo z
20letnim stażem, nie pokazali narodzin ich miłości ani w pierwszym ani w
drugiej części. Dla mnie jednak i tak istnieje tylko jedynka, dobrze że nie
zrobili takiej masakry jak w Pocahontas 2...

Szang był pod wielkim wirażeniem Pinga, no a jak się dowiedział, że to kobieta... to już było naprawdę coś. Kobieta jego najlepszym żołnierzem. Poza tym to nie było tak zaraz od razu. Była jeszcze ta cała historia z ratowaniem cesarza. Później Szang pojechał do niej. Mi się wydaje, że nie był wtedy jeszcze tak całkowicie w niej zakochany, pojechał tam chyba bardziej po to, żeby podziękować jej jak należy. Wtedy był nią zauroczony.

Bo to nie była taka typowa miłość jak w większości Disney'owskich bajek. Szang podziwiał Pinga, był mu wdzięczny za uratowanie życia i wielkie oddanie armii. Kiedy odkrył że to kobieta, zaczął patrzeć na nią innymi kategoriami. Na pewno zrobił na nim wrażenie fakt, że taka młodziutka, delikatna dziewczyna ryzykowała życie, by ratować ojca, na dodatek mimo że miała szansę odejść dzięki czemu nikt by nie odkrył oszustwa, nie zrobiła tego. No i jak poprzednicy moi wspomnieli, przecież jeszcze była ta sytuacja z cesarzem, Mulan mimo upokorzenia wróciła tam i uratowała ich. A to że Szang przybył do niej do domu, też nie oznaczało, że już ją kochał, to była delikatna sugestia autorów, że ich historia się nie urywa, tylko że prawdopodobnie coś tam jeszcze między nimi zaiskrzy.