Durny, sztuczny, nieporuszający, wręcz śmieszny.Gra aktorska żenująca. Jeden z najgorszych filmów wszehczasów!
Spodziewałem się czegoś dużo lepszego. Tak, jak poruszyło mnie "Requiem dla snu", to ten "film" mnie rozbawił i zniesmaczył.
Nudny.
Durny.
1/10 to max.
Requiem dla snu jest tak naprawdę bajkowy w porównaniu do tej historii.Na pewno efekciarski,świetne zdjęcia i muzyka robią swoje.A My, dzieci z dworca Zoo to autentyczny obraz życia małoletniego ćpuna.Nie wsztrząsa? Nie mogę zrozumieć dlaczego,bardziej brutalne obrazy nieczęsto się zdarzają. Tak mniej więcej wygląda życie dzieciaków na dworcu głównym we Wrocławiu, moim rodzinnym mieście.Może przeraża tym bardziej,że nie ma tu wyimaginowanych postaci.Oni wszyscy mają imiona i nazwiska i najczęściej od dawna spoczywają w grobach.
Może trochę pojechałam z tym Requiem dla snu :)Chciałam tylko zwrócić uwagę na wartościowy przekaz.Wiadomo,inne czasy,nakłady finansowe itp.Kino dwóch różnych klas ale jakoś nie mogę przejść obojętnie obok 12 latków zaspakajających oralnie śmierdzących,starych fagasów.
Wrocław to też moje miasto. ;]
Co do Requiem i Dzieci..., to wiadomo - 2 zupełnie inne filmy.
Po prostu chcę powiedzieć, że My, dzieci z dworca Zoo jest filmem źle zrobionym. Jak dla mnie nie był prawdziwy, a sztuczny i mnie nie przekonał (choć sam nie wiem dokładnie jak wygląda życie takich dzieciaków).
Oj ludzie pomyłka językowa ... każdemu sie moze zdarzyć, ale wiadomo o co chodzi.
Co za błazen z ciebie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!
Wzniosłeś się na wyżyny głupoty. Pozdrów rodziców.
Może byś tak budował swoją wypowiedź w oparciu o argumenty, a nie obrażał ludzi? :/
To autor wątku wzniósł się na wyżyny głupoty. Ja tylko dopasowuję się stylem do jego wypowiedzi.
"Requiem do snu" lepszy od "My, dzieci z dworca ZOO" - buhahahaha:D Dobre sobie. "Requiem" to kicz, sztuczność, komercja, efekciarstwo, film dla niedorozwiniętych umysłowo dzieciaków. Natomiast film Uli Edela jest prawdziwy, niekomercyjny, ma klimat i to coś co sprawia, że o filmie myśli się jeszcze długo po oglądnięciu. 10/10!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!
To ja jestem autorem i muszę Ci powiedzieć, że się nie dostosowałeś. B o ja podałem jakieś argumenty, a ty zawarłeś wszystko w 1 głupim zdaniu.
A to co piszesz na końcu... :/ Możesz się nie zgadzać ze mną, ale nie wyśmiewać od razu. Wszyscy muszą mieć opinię taką jak ty?? bo ja mam odwrotną o 180%. Moim zdaniem "Reqiuem..." nie miał być 100% prawdziwy, to taka troszkę bajka, a przynajmniej fabuła, ale za to "Dzieci..." miał być filmem realnym, a jest beznadziejnie śmiesznym i sztucznym, a gra aktorska - dno. Moje zdanie i tego się będę trzymał.
Tak więc zastanów się 3 razy zanim coś napiszesz głupiego. Więcej treści, a mniej obrażania ludzi.
dobra, skończmy tą nienajciekawszą rozmowę. jeśli uważasz "My, dzieci..." za śmieszny film to twoja sprawa, ja się z tobą kompletnie nie zgadzam i cię nie rozumiem. a i nie obraziłem cię bardziej niż ty mnie. mimo wszystko pozdrawiam.
No niestety tez sie z toba nie zgodze. Mysle ze tu wogole nie ma co porownywac tych dwoch filmow. Requiem jest sztuczny, typowo hollywoodzki z dobra obsada, ze swietnym Leto itd. i sciezka dzwiekowa jest nieziemska, oczywiscie nie mowie ze film jest zly... Ale to juz jakis inny gatunek od My dzieci... Requiem (widac to juz po tytule) jest bardzo metaforyczny. W tym filmie, owszem jest uzaleznienie, ale pokazane w taki wrecz "poetycki" sposob. Uzywki glownych bohaterow polaczone z jakimis lekami, fobiami... Tak jak mowie... Ten film jest o czyms zupelnie innym niz My dzieci... Tam swiat odbija sie o sfere nierzeczywistosci. A glownym tematem nie jest narkomania, a ogolnie uzaleznienie ludzi, brak pelnej wolnosci (uzaleznionym mozna byc rowniez od TV, co m.in. pokazuje film). Natomiast My dzieci... jest niezwykle prawdziwym, acz gorzkim obrazem swiata narkomanow. Owszem, piszesz moze, ze gra aktorska "zenujaca" (no uwazam ze nie jest z tym az tak zle), ale zeby uzyskac taki prawdziwy obraz, wrecz do zludzenia przypominajacy jakis dokument, to gra aktorska przechodzi juz na drugi plan. Tu widz nie chce widziec emocji, jakis wybuchow, napadow (chociaz i tego nie brakuje), tylko sucha prawde. Troche zanizyles tu ocene...Uwazam ze nie ma lepszego filmu o narkomanii, od my dzieci... Jak mozesz porownywac wogole te dwa filmy? Nie widze zwiazku... Nie rozumiesz, wynika wiec z tego, ani jednego, ani drugiego filmu.
Ok - po prostu nie miałem do czego porównać. Ale moim zdaniem "My dzieci...", to film beznadziejny. :(
Durny? Dlaczego?
Sztuczny? Dlaczego?
Nieporuszający? Dlaczego?
śmieszny? Dlaczego?
Gra aktorska żenująca?! Dlaczego?
Tak, pytam tyle razy "dlaczego"? Bo chcę argumenty, które potwierdzą twoje racje - każdą z osobna.
Nie pomyliłeś filmów?
"Może byś tak budował swoją wypowiedź w oparciu o argumenty, a nie obrażał ludzi? :/"
Przykro mi, ale ty nie podałeś żadnych argumentów ;)
żadnych sensownych ;)
Piszesz tylko epitetami, nie opowiadając już dlaczego myślisz tak, a nie inaczej. ;]
Po prostu film mnie nie przekonał... czy tak naprawdę wygląda życie dzici z dworca? Może, ale jakoś to wszystko wyglądało sztucznie (dialogi i gra aktorska), a przede wszystkim nie podoba mi się klimat w filmie i jakoś mnie nie wywołało u mnie to takich emocji jakie powinno.
Zresztą już dawno widziałem ten film i więcej nic nie napiszę konkretniej. A drugi raz nie mam zamiaru oglądać tego.. czegoś. Nie podobało mi się.
Tak jak właśnie Reqiuem (choć to wymyślona historia) wzruszył mnie i wywołał naprawdę zamęt w psychice, to ten film spłynął po mnie, jak po kaczce. Tyle.
Wydaje mi się, że tak właśnie to życie na dworcu wygląda (albo przynajmniej wyglądało w tamtych czasach) - zwłaszcza, że film był adaptacją prawdziwej historii.
Requiem wciska w fotel, ale głównie za sprawą muzyki i efektów.
Przypominam, że Requiem for a dream to film z 2000 roku, a My dzieci z dworca zoo jest z lat 80. Więc jakaś różnica musi byc ? Co prawda przyznaje, zę film był kiepski, źle oddaje treśc książki, ale bez przesady. Nie było tragicznie. A i z tej tematyki polecam The Basketball Diaries. Z tego powinniście byc zadowoleni.
Być może to jest powód, ale jakoś wiele innych filmów z lat 80-tych da się oglądać ;)
A ja popieram autora postu. Dla mnie dno, dno i jeszcze raz dno, nawet nie ma się o czym rozpisywać. Po ówczesnym przeczytaniu książki napaliłam się niesamowicie na ekranizację, a zawód mnie spotkał niemiłosierny.
Eee, jakoś mnie to nie przekonuje. Jednak zostanę przy tym, że pier***isz głupoty, nadal XD
Hm, a ja jestem fanką Requiem i soundtracku z tego filmu, ale to właśnie My dzieci bardziej mnie do siebie przekonał. To po nim czułam się dziwnie, to on wydał mi się realistyczny, prawdziwy..
Mu, dzieci z dworca Zoo to jeden z najlepszych filmów w swojej tematyce. Gra aktorska jest dobra, nie ma tam żadnych głupich hollywoodzkich gestów czy czegoś takiego. Jeśli chcesz zobaczyć żenującą grę aktorską, to obejrzyj sobie jakiś film z Bollywood drugiej kategorii.Albo "Dirty Dancin"... I nie wiem, co w tym filmie było śmiesznego. Jak na lata, w których ten film powstał, to jest on abrdzo dobry. Ale fakt, książki mimo wszystko jest lepsza.
Też się nie zgodzę!
Nudny - to nie jest nudny tylko ciekawy film!
Sztuczny - właśnie nie, bo poruszający i PRAWDZIWY (na faktach!)
Durny - chyba Ty ;]
Może niektóre sceny nie były idealne, ale film jest super. 9/10
Durny - chyba Ty ;] <---brawo za elokwencję :)
Zresztą to co piszesz, to tylko TWOJE subiektywne zdanie... zresztą w sumie wszystkie wypowiedzi można tak potraktować, ale Ty nie podajesz żadnych argumentów.