Mnie wciągnął od samego początku... Hiszpański, kabalistyczny klimat z przymrużeniem oka. Film
nie dla każdego, tym, którym imponują głupkowate filmy typu Szybcy i wściekli 509, odradzam.
Jeżeli mimo to obejrzą, to znów zaroi się od gimbusowskich wpisów typu "syf" i "gniot".
Chociaż z drugiej strony podziwiam tych wszystkich syfowo-gniotowskich recenzentów za odwagę
cywilną. Publicznie przyznać się do bycia idiotą to nie lada wyczyn.
Ciekawie nazwane, ''syfowo - gniotowskich'' recenzentów.
Musisz wziąć pod uwagę fakt, iż nie wszystkim tak jak Tobie ten twór mógł podejść i nie wszystkich tak jak Ciebie wciągnął w swoja fabułę.
Ja żadnym ''gimbusem'' nie jestem, w ogóle nie znoszę tego określenia tak jak i ''gniot'', ale mnie nie uwiódł ten film, ocierający się odrobinę o groteskowość.
Hiszpanie kręcą specyficzne kino. Często mają oryginalne pomysły i tematy (np horror), lecz nie potrafią tego umiejętnie do końca wykorzystać. Tak jest według mnie i tym razem.
Twoje ostatnie zdanie całkiem nie na miejscu.
ja bym to ujął inaczej.
nie każdy jest na odpowiednim etapie zaawansowania swojego "związku" żeby pozytywnie odebrać przesłanie z tego filmu.
i nie... nie mówię wcale o kobietach, mężczyznach, a nawet zwizkach innaczych.
po prostu nie każdy musi akurat to co w tym filmie wybitnego akurat w tym momencie odebrać bo w końcu każdy ma swoje problemy, a te z filmu jak zdrada... niby wiemy, że istnieje ale myśleć dzień w dzień, że akurat nas doświadczy? :-)