historia naprawdę ciekawa, jednak co z tego gdy przedstawiona jest w tak nużący sposób... przykład - koleś wysiada z samochodu przed hotelem, jakaś minuta, koleś siedzi w hotelu i patrzy przed siebie - kolejna... i z ciekawej historii robi się dobranocka. Gdyby było kilka takich scen to ok, ale tu to ponad połowa filmu. Nie, wcale nie oczekiwałem fajerwerków, pościgów i strzelanin! Chciałem zobaczyć ciekawy film, ale niestety musiałem ratować się kofeiną by doczekać do końca.
Potwierdzam - film bardzo nudny, pozbawiony klimatu, a przez co zupełnie nie wciąga w przebieg zdarzeń. Twórcy chcieli z pewnością nakręcić ambitne kino, ale wyszło słabo - płytka i pobieżna analiza psychologiczna głównego bohatera, irytujące aktorstwo oparte na jednej minie, niepotrzebnie rozwleczone sceny i ujęcia, które nic nie wnoszą...Zgadzam się, że potrzebna jest dość potężna kawa, ażeby przetrwać ten obraz...
Nie polecam - 3/10
jak się widzi takiego Clooneya w roli zabójcy i jeżeli film nosi tytuł Amerykanin, i jest takim gestem w stronę kina z lat 70tych takich jak Dzień Szakala czy filmy z Delonem, to mimo poczucia nudy ogląda się z zaciekawieniem, natomiast jak się widzi jakiegoś żydka ...
Aktorzy moim zdaniem dobrze dobrani do roli, ale sama ich rola w scenariuszu jest nudna. Scena z filmu jak Łowca szuka swej córki ze zdjęciem gdzie wszyscy ubierają się prawie tak samo ,noszą te same ścierki na głowach i liczy że ktoś widział jego córkę. Na trzeci dzień idzie dopiero pod szkołę i liczy że córka wyskoczy ze szkoły i powie "tatusiu nie odebrałeś mnie ze szkoły wczoraj", zamiast od razu lecieć pod szkołę i się wypytywać innych rodziców. Błędy ,błędy film ciekawy ale jak wypowiedzi wyżej większość scen jest pokazanie przez minutę jak gościu idzie w stronę kamery ulicą. Mógłby się nawet fajnie skończyć a skończyło się porażką reżyserskiej wizji. pozdrawiam
O, o aktorach dobrze piszesz. Nie mieli okazji po prostu się wykazać. A sam film - niestety nudny i dłuzy się. Dialogów prawie zero, a sceny ewidentnie są za długie i za mało polotu w nich. I w ogóle ten pościg jakiś nieprawdopodobny - nie wiem czy jego elementem był ten śmigłowiec, ale tam jak go radiowóz "ścigał" to jakieś ultrafast - nie wiedzieli czym się poruszał - tak szybko na ten szrot zajechali i wrócili?