Fabuła do bólu schematyczna, czarny charakter jest zły "bo tak", Rainbow Dash jako człowiek wygląda beznadziejnie, a piosenki nie zachwycają(szczególnie w polskiej wersji) Można by napisać całą listę absurdów nielogiczności, ale sobie daruję.

I czy naprawdę polski tytuł to "Mój kucyk Pony"? O_o

Czarny charakter kradnący Elementy Harmonii, pod koniec poddany resocjalizacji, z prawdopodobnie pozytywnym skutkiem.. Hmm, skądś to znam..

Tylko u nas postawili na tłumaczenie. Jak okiem sięgnąć, intro każdej wersji oprócz naszej zaczyna się od nucenia "My Little Pony". Czyżby nasz kraj aż tak chciał zaszpanować oryginalnością?

Przecież nasze intro też zaczyna się od śpiewania My little Pony.

Mam tutaj akurat na myśli serialowe.

Aha. Spoko.

A możesz mi powiedzieć co Ci się w tym filmie tak podobało, że wystawiłaś 10? ;O

Najbardziej podobała mi się sama obecność Pinkie. A poza tym nie mam serca dać mniej.

Eeee, nie masz serca? Chyba nikogo tym nie skrzywdzisz, zapewniam Cię. xD

Skrzywdziłabym siebie. Poza tym z każdym słowem wspomnianej już Panny Pie wzrasta jakość filmu! ;3

A jakby się tak zastanowić to wcale nie gada tam zbyt dużo.

Ale jakże szybko, i jak genialnie! Czułam się jakbym słuchała siebie samej :3

Szczerze mówiąc nie rozumiem waszych ocen xD Jeśli macie ochotę na coś co jest 'nieporozumieniem' to polecam Postal'a albo The Room...

A czy film o kucykach jest naprawdę arcydziełem? Mogłabym się kłócić, ale to raczej nie ma większego sensu...

Życze więcej rozwagi

No cóż, oceniamy tutaj subiektywnie. Ja jakoś nie mogę postawić więcej niż 1 filmowi, który nie ma w sobie kompletnie NIC oryginalnego i pomysłowego.

Taka mała dygresja: w dzisiejszych czasach na prawdę nie łatwo o coś oryginalnego szczególnie jeśli chodzi o bajeczkę dla najmłodszych produkowaną przez wiadomy kanał tv.
Dlatego moim zdaniem nie można nazwać tego arcydziełem. Ale nieporozumieniem też nie bo summa summarum wszystko co najważniejsze w serialu zostało zawarte w filmie czyli "Friendship is Magic".
jestem na tak :P

No niby tak, ale serial, pomimo swojej słodkości i banalności, potrafi zaprezentować jakąś ciekawą fabułę. Powiem szczerze, że lubię w serialu takie odcinki jak "A Canterlot Wedding", "The Crystal Empire" czy "Friendship is magic". Podobają mi się czarne charaktery w tej kreskówce, bo(w odróżnieniu do innych seriali dla najmłodszych)mają jakiś swój powód na bycie złym i naprawdę stanowią zagrożenie dla kucykowego świata. Właśnie takiego scenariusza zabrakło mi w "Equestria Girls", gdzie wszystko jest naprawdę bardzo schematyczne, nawet jak na film dla małych dziewczynek.