Gdybym wtedy zobaczyl ten film - na pewno pialbym z zachwytu, bo film jest naprawde dobry jak na poziom owczesnego kina. Jednak gdyby powstal dzisaj ludzie pukaliby sie w glowe, bo mamy do czynienia wlasciwie tylko z dialogami. Czesto dajemy wyzsze oceny filmom z klasyki - bo przeciez podobnie jak "Słowacki wielkim poeta byl" tak rowniez "Noz w wodzie" wielkim filmem jest i nie ma dyskusji, a komu sie nie podobal - ten glupi. Jak dla mnie 7,5/10 wybaczcie
Pukaliby się w głowę, bo film z dialogami jeno? A choćby "Gosford park" sprzed paru lat? A reszta filmów Altmana? A "JFK" Stone'a? 190 minut samego gadania... Nie wydaje ci się chyba, że tylko Polański wpadł na pomysł zrobienia filmu z dialogami tylko i wyłącznie? Pzdr.
Jak dla mnie najmocniejszym pkt-em tego filmu byly wlasnie dialogi,powiem wrecz ze mogloby byc ich znacznie wiecej bo dialogi to swoisty smaczek tego obrazu!!!Swietny Film!!!!
Według mnie film w tamtych czasach był bardzo dobry i gdybym go wtedy obejrzał to pewnie oceniłbym go na 9/10, ale jak dla mnie w dzisiejszych realiach jest filmem po prostu niezłym, dlatego oceniam go na 6/10.
Wreszcie ktoś to napisał. Mam straszliwy problem ze starymi filmami. Dla mnie był on po prostu nudny. Środki wyrazu, które w tamtych czasach przemawiały do ludzi są w dzisiejszych czasach anachroniczne i to co chciał przekazać reżyser się gubi. Zostaje tylko nudny film, w którym nie za dużo się dzieje, a to co się dzieje nie ma zbyt dużo sensu dla współczesnego widza.
Miałem dwa podejścia do tego filmu - na pierwszym zasnąłem, za drugim razem obejrzałem do końca i byłem zawiedziony. A lubię filmy psychologiczne.
To jest problem ludzi, ktorzy nie potrafia wczuc sie w przeszlosc i dyskwalifiuja stare filmy, bo sa "stare" i "inne". Dla mnie odwrotnie, sa sporo lepsze niz wiekszosc wspolczesnych :D
Podzielam opinię chojnosa.
Co więcej w ogóle nie zgodzę się z tym że trzeba dawać "starym" filmom jakiekolwiek fory i przymykać oko na jałowość, bo "kiedyś to się tak kręciło/grało/robiło" (btw wcale nie, co widać w innych, bardziej porywających filmach z tamtego okresu). Film to film. Są obrazy prawdziwie ponadczasowe, a są obrazy mające sens w danym momencie. "Nóż w wodzie" należy, moim zdaniem, do tych drugich.
Świetnie że został nakręcony - wtedy - i właśnie wtedy wywołał skrajne emocje i dyskusje i figuruje w historii polskiej kinematografii jako jasny punkt i furtka na zachód. Pozostawmy go jako taki niekonformistyczny pomnik i nie naciągajmy jego ogólnej artystycznej wartości.