Po co? Żeby pobawić się, porywalizować i pokazać swoja wyższość. Nie tylko o żonę chodzi, ale o samego Andrzeja, przecież Krystyna widzi w Chłopaku widzi odbicie Andrzeja sprzed lat.
Jeśli "żonę miałby za nic" nie przejąłby się wcale potencjalną zdradą. Ona była istotna - choćby jako symbol statusu i dobrego samopoczucia.

Ale czy to jest wiarygodne, że podwozi się chłopaka, który Cię wkurzył? Że bierze się rywala na pokład własnego jachtu? W dodatku takiego, co woli piesze wędrówki od pływania i w sumie nie wiadomo czemu się zgadza? Dla mnie początek jest dziwny.

Jasne, bo Andrzej to samiec alfa, szuka wyzwania, chce się zmierzyć i przede wszystkim jest całkowicie pewien, że ma wszystko pod kontrolą.
Ten "rywal" miał być tłem dla jego popisów.
Fabuła opiera się na pokazaniu spotkania, zderzeniu przeciwieństw (Andrzej - Chłopak), wygrywane są spięcia, normalna zasada w filmie.

No właśnie chyba nie alfa, skoro bierze chłopaka do samochodu, by wyprzedzić jakieś pretensje żony, a sam z siebie by tego raczej nie zrobił. Alfa nie ulega niczyjej presji, to właśnie chłopak jest lepszy, bo robi co chce. Tylko nie wiem czy właśnie to chciano pokazać w tym filmie. :D

Przecież to nie żona pociąga za sznurki w tym związku - jest podporządkowana Andrzejowi. Gdyby sam nie chciał, nie zabrałby chłopaka. A zrobił to z tych powodów, o których napisałem wyżej - psychologicznie uzasadnione.
Film bazuje na zderzeniu tych dwóch postaci, tym ciekawszym, że figura Chłopaka może symbolizować Andrzeja za młodu.