Dustin Hoffman, w kujonowatych okularkach, swetereczku w prążki i białych adidaskach, z gęstą bujną grzywą i dawno nieogolonymi pekaesami, chodzący trochę jak pierdoła, sprawiający wrażenie, jakby się miał zaraz przewrócić, flegmatyczny i uległy, pod koniec filmu bierze sprawy w swoje ręce i brutalnie masakruje kilku okolicznych bandziorów. To trzeba zobaczyć ;)