Film jak "straszny" Dorociński nie umiał sobie poradzić z bandą szczeniaków z gimbazy.
Pierwsza część filmu jeszcze dawała radę. Druga połowa to już groteska. Grabowski w typowej dla siebie roli prostaka nie potrafiącego powiedzieć jednego zdania bez przerywnika "kur*a". Drętwa gra młodych, zero polotu, sztuczne sceny. Dorociński...dialogi na najniższym poziomie, jakieś utarczki słowne z gimnazjalistami...z czasem jego teksty przybierają na sile, kur*a i ja pierd*le pojawia się średnio co 2,5 słowa.
W filmie nie ma klimatu, prowadzenie kamery jak z taniego serialu. Kolejny gniot. Może czas jechać na nauki do wschodniego sąsiada....