Wybrałem się na to ,,dzieło'' nie oglądając żadnego trailera, a jedynie zapoznając się z obsadą i plakatem. Od pierwszych minut filmu odniosłem wrażenie, że Wojciech Kasperski wzorował się na filmie mistrza, co w dalszej części tylko mnie w tym utwierdziło. Niestety robi to tak nie udolnie, że gdyby nie wydane 35zł (bilet + napój) w połowie seansu opuścił bym sale (co z reszta kilka osób zrobiło !). Mając do dyspozycji tak dobrych aktorów mógł pobawić się konwencją i stworzyć thriller który naprawdę wybiłby się w historii Polskiego kina.
Nie rozumiem ludzi którzy twierdzą, że warto obejrzeć go dla Bieszczadzkiej przyrody. Ok jest kilka ładnych ujęć pejzaży ale jeżeli nawet tytuł sugeruj, że akcja dzieje się w rejonie gdzie mieści się najbardziej patrolowana Polska granica chciałoby się naprawdę poczuć klimat tamtego rejonu kraju (w serialu ,,Wataha'' to się udało). Nie chciałbym wytykać więcej wad filmu bo wiązałoby się to ze spolierowaniem ale film o standardowej długości (1,5h) dość mocno mnie wynudził czego nie mogłem powiedzieć po obejrzeniu ,,8'' Tarantino która trwała jeszcze raz tyle. Dla mnie reżyser nie wykorzystał potencjału ani aktorów, ani przyrody Bieszczad. Podejrzewam, że gdyby Smarzowski zabrał się za realizacje tego projektu zobaczylibyśmy mocne kino do którego nas przyzwyczaił.