Film obejrzałem bez przygotowania, bez przeczytania opisu, komentarzy, recenzji, nie sprawdziłem ocena na FW. Czysta fascynacja trailerem puszczonym w kinie, poprzedzającym inny film.

Efekt? Długo, długo nic, a jak już coś miało się wydarzyć, to było krótko i słabo. Ilość wątków pobocznych można zliczyć na palcach jednej ręki, z czego i tak zostały tylko "liźnięte", a nie w żaden sposób rozwinięte w dalszej części filmu.

Szkoda, bo temat fajny, sceneria piękna, obsada dobra, choć Dorociński jest irytujący. Nic nie zagrał oprócz bluzgania, nie pasował mi w ogóle do tego filmu. Mam wrażenie, że po Pitbullu jest już równia pochyła. Trailer dobry (jak zwykle, na co wciąż daję się nabrać :) ). Zdjęcia jedynie na upartego się udały - Bieszczady mają swój klimat, pokazała to już ostatnio lepiej udana Wataha.. No i niekiedy mroczne przygrywki.. Ale to na siłę.

Generalnie, jeżeli zastanawiasz się czy iść czy nie, lepiej nie idź, są teraz lepsze filmy na ekranie. Żałowałem, że nie wybrałem Pokoju lub Syna Szawła..