oglądając współczesne polskie filmy. I co może pomyśleć oglądając "Na granicy"? Na pewno nie zapałą chęcią bliższego poznania takich ludzi - zgraja psycholi, degeneratów, posługujących się najbardziej rynsztokową wersją swego języka, dla których najlepszą rozrywką jest zalewanie pały. Jeśli cała reszta jest taka jak bohaterowie tego filmu to nic, tylko omijać szerokim łukiem kraj nad Wisłą... A jest ???...
A czy postaci z każdego filmu to jest w domyśle reprezentacja narodu? Kiedy oglądasz Piłę, to zakładasz, że wszyscy Amerykanie i Australijczycy latają z piłami i zarzynają wszystkich dookoła?
Teoretycznie masz rację ale obawiam się, że często decydują też odruchy. Nie łudzę się, że przeciętny obywatel świata chodzący do kina wie coś więcej na temat Polski i Polaków. I że ma ochotę zgłębiać wiedzę o nas. Wtedy właśnie mogą decydować odruchy i uogólnienia.