Film opowiada o głębokiej relacji, jaka wytworzyła się między wrażliwą, mieszkającą na farmie dziewczyną, a jej ukochanym osłem. Chociaż Marie i Balthazar zostają rozdzieleni, ich historie się przenikają, gdy zmagają się z trudami życia.
O Baltazarze nieszczęsny, sztywno, smutno, jednostajnie, beznamiętnie. Szanuję koncept, metodę i modele itd, ale nadal nie, Bresson to zupełnie nie moje kino.
Prawdopodobnie by mnie "...Balthazar" nie ruszył, ale esej Jamesa Harveya uświadomił mnie, że jest to kino hipnotyzujące, niepowtarzalne. Długo zostaje w widzu.