W końcu autentycznie fajny blockbuster. Pomimo genialnych scen akcji, wywołujących ciarki na
całym ciele, i jarających człowieka jak najlepsze strzelanki sci fi (czyli jarające człowieka jak np
granie w Halo 4) jest to film z narracją skupioną na bohaterach, i właśnie przez nich niesiony.

A skoro mowa o bohaterach, to trzeba wspomnieć o świetnym Tomie Cruisie. Straszna szkoda
że zakorzeniła się ta gówniana nagonka na jego osobę, według mnie jest ona nie tylko
niesprawiedliwa, ale również najzwyczajniej głupia. Co mnie obchodzą jego przekonania skoro
tak świetnie sprawdza się w roli gł bohatera kina akcji? Emily Blunt również na OGROMNY plus,
piękna i uzdolniona aktorka, która (po Looperze i Władcach umysłu) ma kolejny świetny film sci-fi
na swoim koncie.

Fabuła filmu nie jest szczególnie oryginalna, ale i tak należy do grona tych, które intrygują i
wciągają widza. Poprzez ciągłe odtwarzanie jednego dnia, film równie dobrze mógł wpaść w
monotonie, a nawet wydawałoby się że jest na to skazany, ale nic z tych rzeczy. Reżyser
umiejętnie bawi się montażem, omija wszystkie pułapki związane z taką koncepcją, i
jednocześnie dba aby widz nie czuł się zbyt zdezorientowany . Tak więc film zawsze utrzymuje
wartkie tempo, a także raczy nas fajnymi rozwiązaniami montażowymi, które często mają nawet
komediowy wydźwięk. Swoją drogą humor w tym filmie, choć okazjonalny, to bardzo mi się
podobał.

Rozrywka z najwyższej półki. Bardzo solidne 8/10, bo od dawna brakowało mi czegoś dobrego w tym gatunku, dlatego takie solidne. Solidne że hej.