Podczas całego filmu zastanawiałem się, jakim cudem jakiś brytyjski generał degraduje amerykańskiego
pułkownika do stopnia szeregowca, a na dodatek podrzuca go (po uśpieniu czy jak?) do wojskowej bazy.
Nie wspomnę juz o absurdalnym pomyśle wysyłania na pierwszą linię wojskowego PR-owca w stopniu
pułkownika.
Ja rozumiem, ze to i tak film sf ale przeciez można było umieścić Cruza w tym miejscu prościej i
bardziej wiarygodnie.
Widocznie hierarchia wojskowa została zmieniona kiedy cały świat zaczął walczyć z tym samym wrogiem. Nie ma co się doszukiwać. Tutaj nie ma błędu. Po prostu tak było.
Tym sposobem można wytłumaczyć każdy idiotyzm. Niby czemu miała by służyc taka zmiana hierarchii? To może głównodowądzącym powinien zostać szef sztabu Górnego Konga? A na pierwszą linie posłac straż miejską z Wąchocka...
To jest film. Przyjmij, że fikcja. Rzeczywistość zostaw dla siebie jak odejdziesz od ekranu.
Czepiasz się rzeczy, które są jak najbardziej logiczne. Podczas II wojny światowej Polacy w zależności od tego gdzie walczyli podlegali brytyjczykom, amerykanom czy sowietom. W czasie okupacji Iraku w polskiej strefie służyli żołnierze także z innych krajów ( w tym tez amerykanie), którzy to z kolei podlegali polakom. W filmie inwazja odbywa się z terytorium brytyjskiego, nic dziwnego, że odgrywają w siach sojuszniczych ważną rolę. Z reszta nawet obecnie brytyjczycy stanowią najbliższych militarnych sojuszników ameryki.
Cage nie jest tylko PRowcem, ale także oficerem armii, a więc jakieś szkolenie musiał przejść, skrócone, ale jednak. Z resztą to normalne, że w czasie długich wojen najpierw wysyła się żołnierzy zdrowych, dobrze wyszkolonych i wyposażonych, a z czasem gdy zaczyna brakować wszystkiego, żołnierzy wysyła się coraz młodszych, mniej sprawnych, gorzej wyposażonych i wyszkolonych.
Spoilery!!
Postać Toma wysłana miała być na front nie po to by walczyć, lecz dokumentować bitwę (i nie sam, tylko z ekipą filmową). Ten jednak odmawia, szantażuje generała, że nakręci film, w którym uczyni go winnym niepotrzebnej śmierci wielu żołnierzy. Wówczas generał każe go aresztować, a Cage próbuje uciekać. Jeden z żołnierzy razi go prądem, Cage traci przytomność. Budzi się już w bazie. Sami musimy sobie uzupełnić lukę, domyślić się, że nasz bohater za dezercję oraz próbę szantażu został zdegradowany i odesłany na front, już nie jako filmowiec, a szeregowy żołnierz. Brakuje tu oczywiście sądu polowego, nie jest to jednak moim zdaniem błąd w scenariuszu, a po prostu skrót, bo scena z sądu niewiele ciekawego by wnosiła, a jedynie niepotrzebnie wydłużała film.
Moim zdanie głupotą jest natomiast, że w bazie sierżant posiada list, w którym piszą, że Cage jedynie podszywał się pod oficera, a nie, że rzeczywiście nim byl.
No i teraz sobie wyobraź, że ci amerykanie z polskiej strefy, zostają zdegradowani przez polskiego dowódcę.
Poraził go prądem i jak to jest w zwyczaju nieprzytomnego osądzono, zdegradowano, podrzucono na lotnisko i na dodatek po przebudzeniu okazało sie ze jest Cagem.
Chyba nawet nie było sądu polowego a po prostu po takiej akcji jaką odwalił (szantaż i ucieczka) generał postanowił pewnie wykorzystać to, że był generałem a nie ziomkiem z ulicy i wcisnąć go na front właśnie z taką notatką, że udawał oficera i będzie chciał dzwonić aby utrudnić misję.
A chyba oczywiste, że sierżant Farrel uwierzył w list od generała o dezerterze, podającym się za majora?