Komedia romantyczna jest w finale, Anderson wyraźnie puszcza oko do widza. Ale przez cały film jest mrocznie i klimatycznie, para romantyczna usiłuje dopaść potwora, choć sama jest ścigana przez bestie, w dodatku w samej parze nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Na szczęście wiedźma ma nie tylko seksapil Miłej Jovovich, ale i tęgą kiepełe, dzięki czemu może dojść do finałowego kizi-mizi, niestety tylko w domyśle. Ale najlepsze w tym filmie jest to, że mógłby nosić tytuł "Fit for 55. Świat po zagładzie", bo sceneria jest ewidentnie wynikiem działalności czerwonych pseudo eko świrów z UE z Ulką Wodęleje na czele - ino niemrawo obracające się wiatraki przypominają, jak doszło do tej katastrofy