Kolejny film po "Resident Evil " i strasznym "monster hunter" gdzie ten reżser na siły prpmuję swoją małżonkę. Ile można. Już Monster Hunter powinien im pokazać, że to koniec.
No nie, Mila ogólnie sprawdza się w kinie akcji, ma też niesamowicie piękną twarz, tak czy inaczej oglądanie jej na ekranie to czysta przyjemność. Ostatni Resident Evil i Monster Hunter to była żałość nad żałościami, ale to nie Mila była tam problemem.
A ten film nawet spoko jest, jeśli ktoś na coś takiego ma ochotę, no to questowanie tu fajne, Ksiądz był lepszy, ale na pewno wyszło lepiej niż w poprzednich filmach Andersona.