Najście

À l'intérieur
2007
5,7 8,8 tys. ocen
5,7 10 1 8769
8,0 14 krytyków
Najście
powrót do forum filmu Najście

Dobry film

ocenił(a) film na 8

Francuski horror z jak zawsze zjawiskową Béatrice Dalle. Obejrzałem właśnie ze względu na Dalle, trochę nieoczekiwanie, zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać, więc tym większe było końcowe pozytywne zaskoczenie. 'À l'intérieur' to film zdecydowanie przeznaczony dla fanów gatunku, powiedziałbym, że wyłącznie dla 'smakoszy' o niekoniecznie wyrafinowanym podniebieniu. Widzowie przypadkowi (aczkolwiek na pewno nie tylko tacy) raczej w większości uznają to za kolejną bezsensowną jatkę z podporządkowaną jej ubogą treścią i wrzucą na półkę, na której w ostatnich latach zaroiło się od kolejnych 'Pił' i 'Hosteli'.
Osobiście uważam 'À l'intérieur' za jedną z zdecydowanie najlepszych 'bezsensownych jatek' powstałych w przeciągu ostatnich dwóch lat. Fakt, nie jest to kino szczególnie bogate, nie da się z niego wyciągnąć żadnych pożytecznych prawd i przysłów; no i bardzo niewiele się tu dzieje. Kobieta w ciąży próbuje ujść życiem przed atakującą ją, w jej domu, drugą kobietą, tajemniczą i bardzo bardzo złą. Niezłe zdjęcia, muzyka, także oszczędność dialogów i informacji sprawnie budują klaustrofobiczny klimat. Początkowo ogląda się to jak mocny thriller/dreszczowiec, z czasem robi się coraz bardziej hardcorowo, na tyle bardziej, że w pewnym momencie fabuła zbliża się tu do - nie wiem czy zamierzonej, ale paradoksalnie niczego nie psującej - groteski (scena z wstającym policjantem wymiata). Co prawda nie ma w tym za dużo realizmu (ale miłośników realizmu odsyłam do kina braci Dardenne ;), jest jednak prawda koszmaru sennego, którym film bynajmniej, w swoim dosłownym sensie, się nie okaże. 'À l'intérieur' porównywany bywa do 'Haute Tension' Ajexandre Aji, i są to porównania uzasadnione nie tylko ze względu na fakt, że obie produkcje pochodzą z tego samego kraju. Tyle że pozbawiony rozczarowująco głupiego zakończenia 'À l'intérieur' jest filmem zdecydowanie lepszym.

ocenił(a) film na 9
caterpillar

Dla mnie to nie jest bezsensowna jatka. Bezsensowna jatka nie oddziałowuje na widza. Nie dbamy w niej o bohaterów. "Inside" to film niesamowicie intensywny i nawet ostro przygnębiający, a i można odczuć empatię z postaciami(w szczególności z Sarah).

A Dalle rzeczywiście znakomita. To chyba była jedna z najlepszych "women villains" ogółem w kinie - psychotyczna, mroczna, totalnie obłąkana.

Dla mnie film świetny.

ocenił(a) film na 8
martns

Ej no, też nie uważam że to bezsensowna jatka. Za drugim razem użyłem tego określenia w takim niby cudzysłowie. Trochę ironicznie. Sęk w tym, że horrory - te dobre i te niedobre - tak często sprowadza się, choćby tu na filmwebowym forum, do tego rodzaju określeń, że jak dla mnie tracą już one znaczenie. Stają się zwykłymi komunałami.
Ale może rzeczywiście powinienem był wyrazić się bardziej precyzyjnie. W każdym razie uważam 'A l'intérieur' za bardzo udany horror. Dawno już tak dobrego nie widziałem. Zgadzam się z tym co piszesz, intensywny to słowo, którego mi zabrakło. I w sumie cieszę się, że to akurat twórcy tego filmu zostali wybrani do nakręcenia nowej wersji 'Hellraisera' może coś dobrego z tego wyjdzie, może nawet wniosą coś świeżego od siebie. A co do Dalle, to polecam ją też w bardzo specyficznym, kanibalistycznym horrorze 'Trouble Every Day'. Cudowna tam jest :)


ocenił(a) film na 9
caterpillar

"Trouble Every Day" załatwiłem sobie zaraz po obejrzeniu tego filmu - wcześniej dużo o nim czytałem, ale pomyślałem, że nie, teraz muszę - chociażby dla Beatrice Dalle:].

ocenił(a) film na 8
caterpillar

Moja opinia o filmie: posrany. Cholernie posrany. Ale czy to oznacza że zły? Nie. Coś trzyma widza do końca, pod koniec już tylko człowiek się zastanawia co jeszcze okrutnego przyszło do głowy dla scenarzysty... I tu kolejne zaskoczenia... Klimat tak duszny, że samemu ciężko oddychać, zresztą przez połowę filmu bohaterka siedzi w łazience. To, że ta kobieta jest w ciąży ma jeszcze bardziej przytłaczać widza i wpływać na emocje: i tak też jest. Zakończenie jest równie posrane jak cała reszta. Zdecydowanie odradzam ten film dla przeciętnego widza, któremu ciężko było przełknąć powiedzmy taki hostel. Moja ocena: 8/10.

ocenił(a) film na 3
dimmu_2

Nie no masakra i to w obu powszechnie używanych znaczeniach... Zupełnie nieudany mix tzw. gorno, horroru japońskiego(coś chyba w stylu Scissorwomen he he he; w sumie tego najmniej choć w kilku scenach miałem takie wrażenie) i kina francuskiego. A najśmieszniejsze jest w tym filmie to ciągłe udawanie, że chodzi o coś więcej niż tylko krwawą jatkę. Ale niestety wychodzi nomen omen szydło z worka, bo widać co jest istotą tego obrazu m.in. po niektórych scenach np. kiedy babka zabija tego staruszka, bodajże szefa głównej bohaterki nożyczkami przez poduszkę. Po wszystkim kamera oczywiście musi uchwycić jak facet wygląda, owszem taka scena miałaby sens dla zbudowania napięcia, ale tylko wtedy kiedy nie wiedzielibyśmy jak dokładnie został on zabity. Fabuła wręcz prostacka, no i sama końcówka czyli nikt już niemal nie żyje, to dajmy jeszcze kilka scenek ze zdychającymi bohaterami. Policjant dycha to dajmy mu pałkę do bicia niech bije, żyje jeszcze to wytnijmy mu jeden płat mózgu pokrojmy niech wcina... Sorry za własne rozwinięcie, ale pod koniec to już śmiech nie przerażenie.
Pozytywnym aspektem filmu jest jego długość, a raczej "krótkość". Jeżeli zbawieniem dla gatunku krwawych horrorów ma być postępująca minimalizacja czasu ich trwania to jestem jak najbardziej za. 2/10

I nawet chyba nie chodzi o to, że miłośnikiem tego typu filmów nie jestem, bo Piły do dwójki ogląda się nieźle, Hostel z innych zupełnie powodów mniej...

Rudestus0700

A mnie zawsze zastanawiało po co tacy ignoranci jak Rudestus0700 oglądają takie filmy. Jeśli to nie twój typ kina po cholerę się za to bierzesz i obniżasz ocenę jednemu z najlepszych filmów ostatnich lat?

ocenił(a) film na 3
Witcher

A ja się zawsze zastanawiam dlaczego ludziom zawsze zależy na tym by film, powiedzmy w ich mniemaniu będący "jednym z najlepszych filmów ostatnich lat" miał wysoką ocenę na takim portalu skupiającym w końcu ludzi różnych. Liczy się w końcu własna ocena filmu, własne na jego temat przemyślenia, o których można później podyskutować. Nazywanie jednak drugiego per "ignorant" jak dla mnie zamyka jakąkolwiek dyskusję, bo faktycznie nie ma z Tobą o czym dyskutować. Jeśli nie zauważyłeś/łaś(choć może to moja wina, że we wcześniejszym poście nie dałem o tym znać) oglądam sobie dość dużo zarówno krwawych horrorów jak i horrorów w ogóle i różne są moje opinie na ich temat. Ten mi się akurat nie spodobał i tyle, Tobie się podoba i tyle. Faktycznie jednak nie ma co z Tobą dyskutować jeśli z takim wojowniczym nastawieniem godnym lepszej sprawy będziesz odsądzać od czci i wiary tych, którym ów film się nie spodobał.

Mimo wszystko pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Rudestus0700

Rudestus0700,

Dlaczego uważasz, że "najśmieszniejsze jest w tym filmie to ciągłe udawanie, że chodzi o coś więcej niż tylko krwawą jatkę" To znaczy, w którym momencie ktoś tu Twoim zdaniem udaje, że o coś więcej chodzi? Są tu może jakieś przemyślenia szczególne, tropy gdzieś poza krwawą jatkę prowadzące? Jeśli uważasz, że są to mógłbyś je wskazać, wiesz, podejrzewam, że wówczas nikt by Cię ignorantem nie nazywał. A tak nie wychodzisz poza pewien ogólnik, do tego z niejasnymi więc wątpliwymi podstawami. Inna sprawa, że w swojej krytyce skupiasz się prawie wyłącznie na wyliczaniu zawartych w filmie mocnych scen - i jakie to tanie, jakie to prymitywne. Wiesz, nic prostszego niż skrytykowac tego rodzaju dosadność, tyle że ten gatunek ma to do siebie, że taką właśnie dosadnością się posługuje. Rzecz w tym, że epatować makabrą też trzeba umieć, już zwłaszcza trzeba umieć zbudować dla niej dobre tło, bohaterów - tu bohaterki, które odpowiednio angażują, a twórcy tego akurat filmu radzą sobie z tym bardzo dobrze. Także uważam, że to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat.

ocenił(a) film na 3
caterpillar

Faktycznie może to jak odbieram ten film zasadza się na tym, że jednak wolę kiedy to fabuła "popycha" film do przodu, a nie wtedy kiedy oglądamy tylko i wyłącznie jedną bezsensownie krwawą scenę po drugiej. W czasie oglądania tego filmu przypomniał mi się choćby film Miikego "Gra wstępna"( być może ze względu na podobieństwo używanych w nich akcesoriów, bynajmniej nie chodzi o nożyczki), nie ma wątpliwości jest to film krwawy(choć o wiele mniej niż choćby także bardzo dobry "Ichi the Killer), ale ważniejsza jest w nim fabuła, a nie owe krwawe dodatki. Nie wiem czy było to tylko moje wrażenie jednak czytając o dyskutowanym przez nas filmie czy oglądając jego początek myślałem, że ów horror będzie czymś więcej niż tylko kolejną krwawą jatką. Moim zdaniem niczym więcej nie jest i tu się chyba zgadzamy. W związku z tym po jakimś czasie kolejne elementy gore, które zwyczajnie w pewnym momencie się przejadają(gdzie tu jakiekolwiek napięcie skoro bohaterka co jakiś czas się wykrwawia po kolejnym ciosie) wywołały u mnie wyłącznie śmiech, a tak chyba być nie powinno, nie wspominając już np. o idiotycznym zachowaniu policjantów, którzy próbowali uratować bohaterkę. Pewnie można pisać, że wszystkie te zarzuty są przesadne. Wszak do każdej fabuły można się przyczepić. Owszem w pewnym sensie masz rację. Dlatego mi się nie podobał ten film, Tobie zaś tak. O tych, którym straszliwie zależy na Filmwebowych ocenach nawet nie chce mi się pisać, bo są śmieszni. Dany film mogę oceniać przecież nie tylko w ramach jakiegoś gatunku(tak jak w tym przypadku krwawego horroru), ale na podstawie tego jak go oceniam w świetle całości tego co dane mi było zobaczyć, że tak górnolotnie powiem. A liczy się przecież przede wszystkim własna ocena filmu. Tak jak wspomniałem lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć krwawy horror/thriller tak jak wspomniane przeze mnie filmy Miikego czy Piła, ale w zasadzie tylko jedynka. We wszystkich tych filmach jednak moim zdaniem mamy coś więcej niż krwawą rozrywkę.

Szanuję gust innych, faktycznie jeśli nastawić się na samą jatkę jest co oglądać jak dla mnie to trochę mało. Horror wszak nie musi być tylko i wyłącznie krwawą jatką.

ocenił(a) film na 8
Rudestus0700

"myślałem, że ów horror będzie czymś więcej niż tylko kolejną krwawą jatką. Moim zdaniem niczym więcej nie jest i tu się chyba zgadzamy".

No chyba się zgadzamy, tylko że inaczej tę 'kolejną krwawą jatkę' rozumiemy. Bo widzisz ja się wzbraniam przed przypisywaniem 'Inside' jakichś dodatkowych, wychodzących poza to co widać na ekranie treści, stąd moja wcześniejsza uwaga odnośnie Twojej uwagi, ale to nie znaczy, że uważam ten film, że jakąś prymitywną, nic nie wartą sieczkę, bo nie uważam. Ty tymczasem - w każdym razie można odnieść wrażenie - traktujesz wyrażenia 'kolejna krwawa jatka' i 'bezsensowna jatka' jak synonimy. Horror to mimo wszystko bardzo pojemny i żłożony gatunek. 'Gra wstępna' czy 'Ichi' to świetne filmy, ja się zgadzam, ale one naprawdę mają bardzo mało wspólnego z Inside. Gore, a chyba pod ten podgatunek najlepiej ów film podpiąć rządzi swoimi własnymi prawami. To nie jest kino, które z reguły aspirowałoby do przekazywania jakiś wyszukanych treści, to jest kat, ofiara, walka o przetrwania, no i w tym wypadku - rzeźnia... Mniej więcej. Możesz to nazywać kolejną krwawą bezwartościową jatką, ale ja, czy inni wypowiadający się w tym temacie jednak pewną, a nawet niemałą wartość w tym dostrzegamy (a ja np. dostrzegam zręcznie budowany klimat osaczenia, z czasem beznadziei, do tego takie trochę lawirowanie między, bardzo ogólnie to ujmując - koszmarem rzeczywistym a poetyką sennego koszmaru, z wzrastającą z czasem przewagą tego drugiego). W moim pierwszym komentarzu zwracałem uwagę, że ten film trafi przede wszystkim do fanów gatunku, podczas gdy pozostali raczej uznają go za - 'kolejną bezsensowną jatkę'. Chyba poniekąd to potwierdzasz. Ale oczywiście fani i nie-fani mają takie samo prawo do wyrażania swojej opini, pewnie, dystans to podstawa, a kłócenie się o cyferki to głupota, zgadzam się. I chyba tyle.

ocenił(a) film na 3
caterpillar

Zdecydowanie zgadzam się z tym, że horror to bardzo pojemny gatunek. Na swój własny użytek stosuje uproszczony schemat, który można by zilustrować różnicami pomiędzy dwoma wielkimi seriami tzw. survival horror w grach komputerowych, a mianowicie serią "Silent Hill" i "Resident evil". W uproszczeniu chodzi o to, że Residenty operują konkretem, przeciwnikami w nich są zombie i zwykle atakują stadnie, często leje się krew, postacie giną w makabryczny sposób. Silent Hill zaś jak wiadomo straszy nie konkretem, a najczęściej tym czego nie widać, a np. słychać lub co jest widoczne w sposób niepełny. Obie serie należą do klasyków gier komputerowych. Być może Silent Hill daje rozrywkę nieco bardziej wyrafinowaną, ale nijak nie można chyba powiedzieć, że jedna jest po prostu lepsza, bo każda należy do innej klasy. Podobnie zresztą jest w filmie, choć też kino z racji długości istnienia jest w tej mierze bardziej rozbudowane. Zgodziłbym się zatem z tym być może, że kino gore rządzi się jakby własnymi prawami i trudno krytykować w nim pewne elementy i porównywać rzeczony film z obrazami, o których wspomniałem wcześniej. Jest jednak jedno "ale" : jeśli mówi się o filmie francuskim w kategoriach jednego z najlepszych horrorów ostatnich lat to jednak daje to podstawy do porównywania danych filmów, które też za horror uznajemy, mimo podziałów w samym gatunku.

Druga sprawa, wymieniłeś kilka elementów, które Twoim zdaniem są atutami tego filmu, do których mogę się odnieść. Dostrzegasz w tym filmie: "zręcznie budowany klimat osaczenia". Ja natomiast w pewnym momencie przestałem się w ogóle troskać o główną bohaterkę niewiele o niej wiedząc, kiedy stało się jasne, że film zmierza ku jednej krwawej sekwencji do drugiej. W tym momencie jak dla mnie postać przestaje być bohaterem "z krwi i kości", o którego los się niepokoimy. Miejsce niepokoju zajmują pytania "gdzie?" "czym? i "jak?" w dodatku trzeba przyznać łatwe do przewidzenia(scena z matką bohaterki, która wchodzi na górę by ją znaleźć, zaniepokojona powinna przynajmniej wypowiedzieć kilkakrotnie głośniej jej imię, tym bardziej, że zdaję się nie wiedziała gdzie ta dokładnie jest; naturalnie wszystko zmierza do krwawego finału podczas, którego dzierżone przez bohaterkę szydło(?) znajdzie swoje właściwe zastosowanie). Śmieszyło mnie zachowanie gliniarzy, którzy wydawali się kompletnymi idiotami bądź przynajmniej debiutantami w swym fachu, no chyba, że oprawczyni to jakaś, bez mała, Nikita, która w dodatku jakiś czas po wypadku była już w pełni sił by podołać całej masakrze...


Jasne, że całą tą krytykę można wyśmiać w myśl zasady o której zresztą wspominałem, że dosłownie w każdej fabule można znaleźć jakieś dziury. Głównym powodem różnicy w ocenie tego filmu przez ludzi, którzy wyrazili się o nim pozytywnie, a przeze mnie jest fakt dostrzeżenia w nim zwykłej jatki(niekoniecznie bezmyślnej jak słusznie powiedziałeś) podczas gdy ja już na początku widziałem w nim (chciałem widzieć?) coś więcej. I nie wiem do końca czy powodem tego jest początek filmu czy raczej to, że wcześniej czytałem coś o nim(mało bo mało, ale zawsze...). Być może(choć mocno w to wątpię) gdybym nic o nim nie przeczytał moja ocena faktycznie oscylowała by wokół 5 i nie byłoby całej dyskusji, problem w tym, że tak chyba człowiek "funkcjonować" nie może. Już wszak hermeneutyka pokazuje, że nie możemy przystąpić do czytania żadnego tekstu kultury(a film przecież pod tą kategorię podciągnąć łatwo) bez bagaża "przed-sądów", a internet wyjątkowo wpływa na mnożenie owych "przed-sądów"...

A mówiąc prościej ocena horroru powinna być łatwa- przestraszył/ nie przestraszył. Mnie nie przestraszył i stąd moja ocena, Ciebie zapewne tak (lub przynajmniej wywołał podobną reakcję :)). A o samym obrazie można z pewnością mówić w kategorii: intrygujący, bo jeśli są osoby, które mają na jego temat różne zdania to tak chyba musi być.


Pozdrawiam.

caterpillar

Widzę, że prowadzona jest tutaj dyskusja na poziomie, więc zadam Wam pytania, które bardzo mnie nurtują: nie uwarzacie, że ten film był chory? A jesli nie to dlaczego? Czy ogladanie go sprawiło Wam przyjemność? Jeśli tak to co Wam tę przyjemność sprawiło?

To takie pytania do fanów gatunku od zdecydowanie 'niefana' (co się okazało własnie po seansie "A L'Interieur", wcześniej myślałem, że mnie to nie rusza). Dla mnie to po prostu bezsensowna sieka, w formie nie do przyjęcia... Tylko dwa słowa przychodzą mi na myśl po obejrzeniu tego filmu: chory i obrzydliwy. I proszę Was, nie piszcie mi tu, że się nie znam, że po co oglądałem itp tylko pomóżcie mi zrozumieć...

...choć i tak pewnie nie zrozumiem.

Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 3
Mikez

Mimo że jestem tutaj uważany za przeciwnika tego typu produkcji za takiego się nie uważam, więc mogę odpowiedzieć. Film ten wykorzystuje pewną konwencję która jako taka nie powinna być traktowana tak zupełnie serio. Wspólnymi siłami doszliśmy do wniosku, ze ten film nie jest niczym innym tylko po prostu krwawym horrorem(pal sześć czym chce bądź nie chce być to inna kwestia). Dla mnie jest to kawałek bezsensownej filmowej jatki, ale dla kolegi, z którym miałem przyjemność się spierać jest on czymś więcej, o tyle, że w swojej klasie mimo wszystko oferuje kilka zalet, które zostały tutaj wymienione. We mnie nagromadzenie krwawych scen wywołało z czasem tylko śmiech(najbardziej chyba, o czym nie wspominałem, w scenie rozpruwania brzucha głównej bohaterce, mającej być w zamyśle zapewne ukoronowaniem masakry)lecz inni dostrzegli w obrazie niepokojący klimat, atmosferę jak z sennego koszmaru itp. Wszystko zależy od punktu widzenia i własnych odczuć, rozumiem argumenty innych, ale sam ich nie podzielam. Zapewne film posiada pewne zalety, w ogóle jak wspomniałem wydaje mi się, że rozpatrywać go należy w kategoriach przestraszył/ nie przestraszył. Taką zresztą funkcje powinien posiadać horror, dlatego ten kto ogląda go powinien sobie na początku zadać pytanie: czy chce być przezeń przestraszony(no i jak; wracam do mojego przykładu odnośnie gier komputerowych i Resident i Silent Hill mnie przestraszyły, Silent Hill jednak uznaję za dzieło wybitne, nie tylko jeśli chodzi o gry komputerowe, a Residenta nie lubię). Jest masa filmów krwawych, które lubię, wspomniane thrillery Miikego przykładem czy choćby groteski w stylu "Martwicy mózgu", które autentycznie śmieszą...

Nie należy traktować filmowej konwencji na poważnie, bo stąd blisko do bzdurnych sformułowań w stylu A L'Interieur to "podręcznik dla psychopatów", które owszem można wyszydzać, ale niestety są ludzie traktujący je śmiertelnie poważnie. W zamian trzeba zadać sobie pytanie czy interesuje mnie horror, jeśli nie dać sobie z nim spokój...

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Rudestus0700

Film mi się kojarzy głównie z sennym koszmarem - jest przygnębiający, pokazuje wszelkie bezsilności i beznadziejności, trzyma w napięciu z powodu swej nieprzewidywalności, przez ograniczenie lokacji i umieszczenie akcji w nocy tworzy klaustrofobiczny efekt. I morze krwi... Dla mnie "A'l interieur" to interesujący twór horroru - gdyż zamiast straszyć, pochłania widza swoją intensywnością i ekstremalnością wydarzeń. Jestem fanem horroru , ale preferuję obrazy klimatyczne, bądź takie które szargają nerwy w sposób subtelny. Nie trawię takich obrazów jak(będę nudny): "Hostel", czy kontynuacje "Piły"(bo pierwsza część przypadła mi nawet do gustu). Kubły posoki nie robią na mnie wrażenia, przez co oglądanie filmu staje się "jałowe". Ale "Inside" jest odstępstwem od reguły. Bustillo i Maury z niemal perfekcyjnym skutkiem eksponują przemoc. To niepokojąca makabra wypełniona psychodelicznymi efektami dźwiękowymi i wizualnymi oraz klaustrofobiczną fotografią. Ma w sobie to "coś". Na dodatek koncert aktorski Alysson Paradis i Beatrice Dalle - mimo niby błahych ról, grają wyśmienicie i pozwalają widzowi uwierzyć w swoje postacie.

To nie jest film dla wszystkich - może zachwycić lub zniesmaczyć, zszokować lub zaskoczyć swą bezsensownością. To zależy od odbiorcy i zdanie kolegów szanuję, ale po prostu "Inside" to dla mnie prawdziwy sukces francuskiego kina grozy i jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat - a postać grana przez Dalle wyraźnie zapisała się w kanonie moich ulubionych "female villains".