Francja w ostatnich latach robi strasznie mocne kino. Hollywodzkie Hostel czy Piła to przy tym aniołek. Ma to swoich przeciwników, ale też i fanów. Ale Francja przekazuje w tych filmach bardzo poruszające tematy, które zawsze dają do myślenia.
Do Najścia podszedłem bez żadnej wiedzy o tym filmie - żadnych zwiastunów, ani recenzji - po prostu horror, jedyny gatunek filmowy na noc. No i po tytule można było się dowiedzieć, że to film francuski - pierwsze skojarzenie to Martyrs, który niedawno oglądałem, a to jak wiemy mocne kino.
Pierwsza połowa filmu miała znakomity klimat. Druga połowa to brutalność. Tak samo było w Martyrs i można też powiedzieć, że we Frontiere(s). Może denerwować zachowanie niektórych ludzi wchodzących do domu, ale zawsze można narzekać na takie coś w horrorach.
Naprawdę można się bać w tym filmie złego charakteru, ponieważ ta kobieta była naprawdę przerażająca, a szczególnie tego z jakim zawzięciem dążyła do pozbawienia życia głównej bohaterki.
Cały czas zadawałem sobie pytanie - czy się teraz uda? Trzyma w napięciu do końca.
Godny polecenia.