zaczyna się nudnawo, słabo buduje klimat, by niespodziewanie zamienić się w festiwal brutalności. Ale po tym co dzieje się w końcówce to już naprawdę cięzko zasnąć... Można przyczepić się do aktorki grającą ofiarę ale wystarczy się zastanowić jak trudno musi być zagrać scenę, której nawet nie da się wyobrazić w rzeczywistości...