obok "Haute Tension" najlepszy francuski (i nie tylko) horror ostatnich lat. duża dawka gore, krew leje się strumieniami, ale i napięcia nie brakuje. co prawda tożsamosć napastniczki nietrudno odgadnąć, a pod koniec prawdopodobieństwo spada niemalże do zera (ach, jakże żywotna ta bohaterka!), ale co tam- w końu miał to być horror, a nie thriller, więc w tej kwestii pojawia się pewna umowność. tak czy inaczej bowiem, jest to istna rewelacja dla miłośników jatki na ekranie, a ona potrafi wynagrodzić wiele braków (oczywiście przy odpowiednich wymaganiach względem filmu). powoli Francja wyrasta na prawdziwą potęgę w dziedzinie horroru. za pewne niedociągnięcia zabieram jeden punkt, ale i tak jestem urzeczony. 9/10
Nic ująć, a dodać mogę to że nie wiem czemu, ale oglądając ten film na myśl przyszedł mi japoński 2LDK http://www.filmweb.pl/f187364/2LDK,2002
Z jednej strony się zgodzę - faktycznie Francja wydała kolejny dobry film z tego gatunku, ale z drugiej strony, czy "À l'intérieur" jest faktycznie taki rewelacyjny? Jak na horror zdecydowanie bardzo się wyróżnia, ale jak na film, nie jest niczym specjalnym. Mimo tego poza tym, że trochę się zawiodłem, sporo razy pozytywnie mnie zaskoczył. "Haute Tension" jest jednak znacznie lepszy, pomimo że nie brak w nim nieścisłości w fabule. To w ogóle jeden z najlepszych horrorów - daleko ponad to, co robią Amerykanie. Teraz jeszcze wyszedł kolejny francuski horror w tych klimatach i tym razem już został dobrze zareklamowany i zamiast na DVD trafił na duży ekran - Frontière(s).
Europejskie horrory podczas, gdy amerykańskie parodiują same siebie, naprawdę zapadają w pamięć. Moim ulubionym jest Brytyjski "The Descent".