Przeczytałam książkę i następnego dnia po przeczytaniu oglądnęłam film i jestem nim zawiedziona. Jeśli przeczytacie książkę i chcecie zobaczyć jej ekranizację to oczekuje się od filmu przynajmniej w większości wątków zgodności z jej treścią, a tu tego zdecydowanie brakuje. Film tylko w niektórych momentach nieco nawiązuje do książki. Różnice są we wszystkim począwszy od zarysu całej fabuły, wypadku Iry, sposobu poznania się i dalszych losów bohaterów poprzez wycięcie części z nich np. Briana i okrojenia postaci Marcii, aż do detali które w filmie kłują w oczy i irytują. Dlaczego zmieniono nazwisko ucznia Ruth z McCallum na McDonald i po co zmieniano kwotę za jaką Luck kupił obraz? Bardzo dobrze opisującą ten film sceną jest chwila, w której Ruth dostaje pierwszy obraz od Iry - w książce było to 6 obrazów i dokładnie tak jak w tej scenie z książki też tyle zostało, z całości zostało jedno na sześć wydarzeń i niestety dodano masę niepotrzebnych.
Gdybym nie czytała książki to może film przypadł by mi do gustu, taka prosta przyjemna opowieść o miłości dwóch par, których losy się przeplatają.
Gdybym nie widziała filmu to o książce powiedziałabym, że to taka lekka historia którą się czyta bez większych emocji i zaangażowania.
Dlatego tym, którzy czytali książkę nie polecam oglądać filmu - zostaje zbyt duży niesmak. A tym, którzy oglądali film nie polecam czytać książki - szkoda późniejszego zawodu, że fabuła filmu tak bardzo rozjechała się z treścią książki.