Film oceniam jako ładnie i estetycznie pokazaną historię dwoch par, ale nazbyt ociekającą lukrem. Bohaterowie historii współczesnej są sliczni jak Ken i Barbie, są dobrzy i są mądrzy. Ich swiaty są tez niemalze idealne, swietnie sobie radzą, odnoszą sukcesy.I rzecz w tym, ze przez to jest to historia jest mało realna, wolę jednak kiedy aktorzy sa bardziej ludzccy, mniej nieskazitelni i bardziej życiowi. Wolę kiedy mają wiecej 'sękow', łatwiej wtedy się z nimi identyfikować. Ale historia miłosci opowiedziana przez starszego pana, nie ukrywam wycisneła u mnie niejedną łezkę z oka. Pięknie ją kochał, prawdziwie i szczerze, gdyz wolał się rozstac jesli tylko to miałoby dac jej szczęście. Nie myslał o sobie w tej chwili. Jej dobro było dla niego najważniejsze. To jest dopiero uczucie! Piękne to było, ale to tylko film i takich ludzi jest niezwykle malo :)