Pierwsza połowa filmu jest całkiem ok - w niewielkiej miejscowości ląduje statek kosmiczny i tylko mały chłopiec to widzi, oczywiście nikt mu nie wierzy aż do pewnego momentu. W tym czasie kosmici zaczynają kontrolować coraz większą grupę ludzi...
Druga połowa to setki czołgów, wszędzie żołnierze i zero tajemniczo-niepokojącego klimatu, który był na początku. Do tego tragiczne kostiumy mutantów oraz sporo absurdów i naiwnych scen.
Do takiego "Invasion of the Body Snatchers" nawet nie ma co porównywać, bo to jak niebo i ziemia.