Wskazują na to dane podane na Filmwebie. Gdy De Palma kręci z dala od Hollywood potrafi wznieść się na wyżyny swoich możliwości ("Femme Fatale"). Natomiast kiedy powraca do Fabryki Snów pracując pod dyktando tamtejszych producentów, mamy prawdziwy koszmar. Nagle De Palma nie ma już pełnej kontroli nad filmem (np. bezlitośnie pocięta "Czarna Dalia", która w wersji 3- godzinnej była chwalona przez samego Ellroya).
Po najnowszym zdjęciu widać, że De Palma nie stracił pazura. Wciąż stawia na wysmakowany styl. Oprawa wizualna jak zwykle będzie zachwycająca. Zapowiada się wyjątkowo smakowity thriller. Tylko ta McAdams, wątła aktoreczka. Czy De Palma zdoła z niej wykrzesać coś więcej? Może z pomocą przyjdą ciekawie zmontowane rozbierane sceny? Kto wie.