- aktorzy to żałosne zbiorowisko jakichś amatorów bez grama prezencji przed kamerą. niemal każda scena wygląda sztucznie i nijako do bólu
- dialogi...że co??? nie oddają istoty scen, naciągane żeby nie mówić parszywe i pisane chyba na głębokiej nieświadomości
- masowe dłużyzny pojawiające się jedna za drugą torturujące widza. właściwie film na starcie zaczyna nudzić i nic się nie zmienia w trakcie
- niemal całkowity brak jakiejkolwiek akcji a gdy już się zaczyna tytułowy napad z trudem można na to patrzeć. rozumiem, że bohaterowie mieli być wykreowani na świrów bez skrupułów ale w wykonaniu wyglądają raczej na bande idiotów
moim zdaniem - nie da się tego oglądać, jest to kicz do kwadratu i nie rozumiem jak można dać inną ocenę niż 2/10 (bo są jeszcze gorsze filmy dlatego nie 1)
Oj nie zgodzę się i będę broniła tego filmu. Wiadomo, każdy ma swoje gusta, ale... Po pierwsze, jaka zbieranina amatorów?! Często oglądam ten film żeby się odstresować, pewnie, nie jest to ambitne kino- nie trzeba myśleć- a jednak oglądanie go sprawia mi ogromną frajdę. Sceny napadu są genialne a banda idiotów (sama też tak nazywam tych bohaterów)mnie urzekła.
jeśli dla Ciebie Julie Delpy, Eric Stolz i J.H. Anglade to "zbiorowisko jakichś amatorów bez grama prezencji przed kamerą" to dobrze Ci radzę, nie udzielaj sie na forach filmowych - po co Cię mają ludzie na ulicy wytykać palcami...
masz jakąś agencję poradnictwa filmowego 'co i jak' ,że uważasz się za jakiegoś krytyka?. ja siebie nie uważam, to jest moja subiektywna opinia; a z drugiej strony nie uważam stolza za jakiegoś wybitnego aktora (reszty nie kojarzę i nie czuję się z tym jakoś źle), jest - niech sobie gra - jakby go nie było, swiat się nie zawali. Ten konkretny film uważam za kiepski, przede wszystkim ze względu na fatalny warsztat aktorski.
też nie jestem krytykiem i nie pretenduję do miana takowego. Masz prawo do subiektywnej opinii jak każdy, niemniej uważam, że Twoje zdanie na temat "Napadu" jest delikatnie mówiąc przesadzone. Po Twojej wypowiedzi mam wrażenie, że jesteś po prostu zawiedziony bo albo - spodziewałeś się totalnej sieczki albo jesteś fanem pseudoambitnego kina "Bergmanowskiego". Jedno mogę wywnioskować od razu - na pewno nie należysz do znawców kina francuskiego skoro nie znasz pana Anglade ani Kieślowskiego skoro nie znasz pani Delpy;) To co mówisz o Stoltzu czy Delpy każdy może powiedzieć o każdym aktorze i reżyserze, Twoje prawo. Dla mnie osobiście film naprawdę niezły, warty zapamiętania a także stania na półeczce. To akurat moja subiektywna opinia ;)
Pozdrawiam
zgadzam się z Droo i dodam coś od siebie. Nie lubię kina francuskiego, ale ten film obejrzałem i jak zwykle kino francuskie mnie nie zawiodło kolejnym bardzo słabym filmem który ludzie oceniają tak wysoko ale kto jak woli. Kiedy doszło do napadu na bank tego nie wiem, bo chyba nie w tym filmie, po wejściu do "banku" ta wyżej wymieniana banda idiotów zachowywała się tak jakby byli w jakimś klubie na imprezce. a samo przygotowanie do napadu tych "profesjonalistów" którzy "chcieli po prostu wejść i wyjść najszybciej jak się da" było po prostu śmieszne, przed napadem każdy ćpa, jara i pije w jakimś pubie, a Zed się budzi następnego ranka jeszcze najebany, 3 godziny przed napadem. dla mnie beznadziejny film
Lekceważące, przećpane podejście bohaterów zgubiło ich, taki był pomysł na Killing Zoe. To, że postacie wzbudzają odrazę swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem moim zdaniem wcale nie przesądza, że film jest beznadziejny - wręcz przeciwnie, dzięki temu jest ciekawy. Napad na bank był tak samo dobrze uporządkowany jak kanciapa, w której mieszkali przestępcy (totalny bałagan, sterta naczyń, śmieci). Powierzchowne kilkusekundowe studiowanie planów, narkotyki, alkohol i mnóstwo innych zaniedbań ukazanych przez pierwszą połowę filmu tylko podsycało zaciekawienie i zdziwienie widza "co oni wogóle odwalają? jak oni wyobrażają sobie ten napad?!" Historia zbyt pewnych siebie, rozrywkowych facetów, którzy mają się za profesjonalnych bandytów. To było śmieszne, jak mówisz, ale o to, po mojemu, chodziło. Film ma wzbudzać różne emocje. Są ludzie i ludziska, Ci tutaj przedstawieni kompletnie spieprzyli robotę w każdym calu, ale ogląda się to z przyjemnością.
Chyba cię potrzaskało, żeby takie kretynizmy wypisywać o tym filmie.
1.Gra aktorska wszystkich postaci REWELACYJNA!!!
2. Fabuła, dialogi GENIALNE!!! (jak na film sensacyjny oczywiście)
3. Jakie dłużyzny? Chyba tylko debilom spragnionym ciągłej akcji ten film może się dłużyć.
4. Jaki kicz? Film sensacyjny najwyższych lotów, nietuzinkowi bohaterzy, świetne zdjęcia, bardzo dobrze dobrany soundtrack, przemyślane sytuacje, realizm brutalnych scen, obezwładniający klaustrofobiczny klimat, wciągająca akcja.
Jedynym minusem są mało efektowne "strzelaniny" - lecz filmowi o tak silnym w odbiorze działaniu, wychodzi to tylko na plus.
Na pewno ta część świata, która zna takich aktorów jak Jean-Hugues Anglade , ty żałosny "batmanie" :)
Do pozostałych użytkowników: właśnie zrobiłem napisy do wersji reżyserskiej w HD (720p.) , gorąco polecam, jeśli ktoś chciałby sobie ten film "odświeżyć" w bardzo dobrej jakości.
żałosnymi nazwałbym frajerów, obrażających innych bz powodów tak trywialnych jak inne zdanie.
Jeśli chodzi o przedłużane sceny, to juz nie moglem sie doczekać jak skończy się ta paplanina w łóżku i ta chora impreza przed napadem. Czytając opis spodziewałem się czegoś innego, bo film mógłby być spokojnie o pół h krótszy, chyba że więcej działo by się w banku. No co kto woli, dla mnie jeden ze słabszych filmów o napadach. Nie chcę się tu rozkręcać bo nie mam czasu;)
Głupie to i słabo zagrane ale przynajmniej krótkie :) Jest tu tylko 1 wyrazista postać i jest nią Eric (zły Eric z AIDS, nie Eric Stolz) , reszta kompletnie bez wyrazu, jakaś nieprzyprawiona...i żeby nie było, ja lubię Stolza...
Całość lekko ratuje uroda Julie Delpy.
Podpisuje sie pod tym. Strasznie słaby film, po raz kolejny naciąłem sie na rekomendacje filmwebowiczów, damn it!