Przez cały film czekałam na rozwinięcie akcji i właściwie się nie doczekałam. Film tak właściwie, przynajmniej dla mnie, jest o niczym. Wcale nie śmieszył (no może przesadzam, bo jednak ten taniec Napoleona powalał z nóg ;-). Baaardzo przekonywujący był za to główny bohater, w którego postać wcielił się Jon Heder - jednak do robienia z siebie głupka i to tak naturalnie też trzeba mieć talent. Nagrody MTV można chyba tylko tłumaczyć tym, że to była ich produkcja...