Czytałam trochę na temat tego filmu i wiem, że swego czasu zrobił w USA wręcz furorę (tak,tak!!) myślę, że fenomen tego filmu polega na tym, że pokazuje życie takim jakie jest czyli jest zaprzeczeniem tych wszystkich przesłodzonych i infantylnych Disnejowskich produkcji które zalewają świat. W tym filmie bohaterowie...

na kurzej fermie w postaci ogromnej szklanicy i 20-tu wbitych do niej jaj :)))

Specyficzny typ humoru, który nie każdego będzie bawił. I wbrew pozorom nie taki znów odległy od rzeczywistości. Ja w każdym razie również w Polsce trafiłem na takiego wujka Rico, a z kimś niewiele odbiegającym od Napoleona chodziłem do jednej klasy.

Nie każdy odnajdzie się w humorze, który wynika z zażenowania widza - mi jednał wyjątkowo podszedł. Prosta historia, przerysowani bohaterowie. Choć dziwni, niesamowicie sympatyczni.
Chyba jeszcze na żadnym filmie nie zaliczyłem tyle razy facepalma mając uśmiech na twarzy.

W filmie wystapuja 3 normalne ososby (dziewczyna Napoleona, swiadek na slubie i zona/dziewczyna Wojka), wszyscy pozostali zachowuja sie jakby mieli uposledzenie intelektualne od pierwszego pokolenia z dyrektorem szkoly wlacznie. Przypuszczam, ze ma to byc mocno krytyczny wizerunek amerykanskiej dalekiej prowincji,...

W tym filmie nie chodzi o fabułę, puentę czy grę aktorską. Tu liczy się ogólny przekaz i filozofia życia. W tym filmie panuje przyjazna atmosfera, postaci które jak mówicie wydają się na początku ułomne z biegiem filmu okazują swoje dobre strony i w efekcie widzimy jak błyszczą na tle średniaków. W rzeczywistości...

Oglądam i się nadziwić nie mogę. Takie to to chore nieco, ale są momenty, że umierałem ze
śmiechu z tych niedorzecznych, zmulonych i pokręconych ludzi.

Jak go oglądałem to mi się przypominał polski film "Job" bo przedstawiał takie dziwne sytuacje a fabuła i głowne wątki były jakooś tak gzieś z tyłu tak jak w jobie

I to jest prawda, to jest fakt!

Zauważyłem, że wszyscy moi znajomi dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy mówią, że film jest totalnie gówniany i na tych, którzy szczali w gacie ze śmiechu. Ja, na szczęście zaliczam się do tej drugiej grupy osób, która odnajdywała humor praktycznie w każdej scenie. Świetny, szczególnie jak na produkcje MTV:))

Moim skromnym zdaniem ten film może dostać jedynie dwie oceny 1 lub 10.Ja daje mu 10 i myśle że nie do końca jest to komedia troche dramat,jak ktoś zna podobne filmy to niech pisze tylko bez takich jak American pie czy eurotrip bo to całkiem coś innego.

Dziwny ten film, zastanawiałam się oglądać to dalej czy nie, bo na swój sposób jest trochę "ciężki", te zmulone twarze, powolne mowy, ale niektóre sceny zabawne, no ale dziwna ta komedia ;))))

Film może by i zrobił na mnie większe wrażenie, ale wcześniej widziałem >GUMMO<, więc ten wypadł słabo... Z tym że w "Gummo" jest sporo scen niewyreżyserowanych, wplątanych z realnego życia tamtejszych mieszkańców. Film miażdży polecam. http://www.filmweb.pl/film/Skrawki-1997-32704

mocno pozytywny film, jak sądzicie dużo jest takich dziwnych ludzi na ziemi?

Każdy musi to sam obejrzeć a nie sugerować się komentarzami. Większość nie rozumie takiego
poczucia humoru bo wolą prostotę trzeba też samemu dostrzegać zabawne momenty.

od samego początku przecierałem oczy ze zdumienia. Totalnie zakręcona historia Napoleona i jego kumpla Pedro. Ci dwaj kolesie są po prostu odjazdowi, totalnie inni od innych "normalnych" ludzi. Kupa śmiechu i generalnie trochę inne, zwariowane spojrzenie na świat....

Gdy oglądałem film nie raz nie dwa nie trzy wzdychałem z zażenowania jak ten blondasek na sali. Film jest z pogranicza odrzutków szkolnych i też takie osoby się pewnie nim zachwycają. To nie jest nonkonformistyczne pogranicze, to jest coś gorszego... to jest upośledzenie umysłowe :) Główny bohater to potoczny debil,...

Zaśmiewaliśmy się z żoną prawie do rozpuku... Komedia inna, niebezpiecznie abstrakcyjna, nie obrażająca inteligencji odbiorcy, ale też nie wymagająca przemyśleń przez resztę nocy. Gorąco polecam, na piątkowy, sobotni wieczór.

Dlaczego świat nie wyluzuje i nie zacznie być frajerem?

sądząc po głównym bohaterze, że jest to dramat. Potem w miarę rozwoju akcji było nieco zabawniej, ale to uczucie, że jest to dramat, powracało ilekroć na ekranie pojawiał się Napoleon...