Odbiegając od zestawu kosmicznych bzdur - od strony historyczne,j które świadczą o zupełnej ignorancji autorów tej katastrofy chciałem zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Jest genialny film o Napoleonie. S. Bondarczuk w 1970 roku nakręcił epickie arcydzieło pt. Waterloo. I Napoleon nawet w scenach bitewnych mimo komputerów, animacji itd. nie jest w stanie mu podskoczyć. 16 tys statystów. Szarza kawalerii tak nakrecona że dzisiaj nikt by się nie podjął, bo ci ludzie tam życie zaryzykowali żeby tak to wyglądało. Pułk filmowy kawalerii Mosfilmu. Był taki. Dziś takich kozaków już nie ma. Jeżeli ktoś chce zobaczyć prawdę historyczną to polecam gorąco. A dwa Scott oglądał Waterloo. Splagiatował bezczelnie 1:1 nawet momentami z tymi samymi dialogami (słowo w słowo!) następujące sceny: próbę powstrzymania marszu Napoleona na Paryż po powrocie z Elby. Scenę gdzie żołnierz brytyjski proponuje pod Waterloo Wellingtonowi że zastrzeli Napoleona ( miał snajperski karabin z lunętą. W 1815 roku. Mój Boże...widzisz i nie grzmisz.. szkoda że nie granatnik - w org - chodziło o to że był w zasięgu ARMATY) , scenę śniadania przed bitwą, nieudana kompletnie kopia sceny szarży na czworoboki angielskie. Nieudana bo Pan Scott nie przeczytał ani jednej książki historycznej o tym jak to było naprawdę (o czym z dumą mówił w wywiadach bo od czytania to on ma zespół... chyba zespół kretynów). Pan Scott założył po prostu że widz masowy nie pamięta filmu sprzed 53 lat. Kolega Phoenix szykując się do roli za ileś tam baniek dolców przyznał że również nie przeczytał ŻADNEJ książki o Napoleonie. Mamy więc bełkot historyczny ze scenami będącymi plagiatem, nakręcony przez ignorantów o bardzo wysokim mniemaniu o sobie. Wielki żal. I dwieście baniek w błoto. PS. Pod Austerlitz nie było żadnego jeziora z Gry o Tron, walczyli głownie z rosyjska armią, a nie austriacką, Moskwa była z desek i ruskie spalili ja PRZED wejściem Napoleona, domy z kamienia nie płoną i mogę tak godzinę, Napoleon nie prowadził żadnych szarż, nie był tez zwiadowcą podkradającym się pod linie wroga etc. etc. Tylko po co? Po tym film przeciętny widz nie będzie wiedział dlaczego Francuzi szli za Napoleonem murem, dlaczego był popularny jak gwiazda rocka, na czym polegał jego geniusz taktyczny, że był wielki reformatorem, że nie był chamem, prymitywem ani mrukiem, że był tytanem pracy itd. To co pokazali to 1:1 obraz propagandy brytyjskiej na jego temat sprzed 200 lat. Zamiast Oscara należy się gilotyna.