PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=746094}

Narodziny narodu

The Birth of a Nation
6,2 1 803
oceny
6,2 10 1 1803
5,0 4
oceny krytyków
Narodziny narodu
powrót do forum filmu Narodziny narodu

Ogromne rozczarowanie. Od stycznia czekałem na możliwość zobaczenia tego filmu. Spodziewałem się, że zostanę zmiażdżony emocjonalnie, zamiast tego zostałem przytłoczony pokładami okropnego nudziarstwa. Obawiałem się, że kontrowersyjna przeszłość reżysera, o której było głośno kilka miesięcy temu, pogrzebie oskarowe szanse dobrego filmu. Dziś cieszę się, że dzięki temu unikniemy nagrodzenia przeciętnego filmu, który opowiada o ważnym temacie, a trzeba będzie przecież w przyszłym roku jakoś podratować sytuację po tegorocznej oskarowej drace.

Jedno trzeba przyznać – Nate Parker włożył w ten projekt serce i poświęcił się mu bez reszty. Napisał scenariusz, wyreżyserował, wyprodukował i wystąpił w głównej roli. Zajęło mu to siedem lat, nikt nie chciał sfinansować projektu, Parker jednak się nie poddawał, nie przyjmował innych aktorskich ofert, w projekt włożył własne oszczędności i po entuzjastycznym przyjęciu po pokazach w Sundace wyglądało na to, że się opłaciło. Fox Searchlight wyłożył rekordową sumę 17.5 milionów dolarów na prawa do dystrybucji kinowej. Wtedy wydawało się, że jest to śmiała, ale zrozumiała decyzja. Obecnie zarząd rwie sobie zapewne włosy z głowy.

Film Nate’a Parkera pojawił się w idealnej chwili, bo trwała właśnie dyskusja o nadreprezentacji białych artystów w wyścigu oskarowym. Film przyjęto entuzjastycznie, krytycy chwalili, zwiastuny zachęcały, a ekipa szykowała już wolne miejsca na swoich półkach z trofeami dla statuetek Złotego Rycerza. Niestety Parker zapomniał, że w show-biznesie prędzej czy później dopadnie człowieka przeszłość, zazwyczaj w najmniej odpowiednim momencie. I tak się stało, bo ktoś przypomniał o tym, że w roku 1999 reżyser był oskarżony o gwałt. Co gorsza, drugim oskarżonym był współscenarzysta filmu, Jean Celestin. Parker został uniewinniony, Celestin skazany na więzienie, ale wyrok został unieważniony. Co więcej, odkryto jakiś czas później, że ich ofiara cztery lata temu popełniła samobójstwo. Był to już praktyczny wyrok śmierci dla filmu.

I byłoby to niezwykle krzywdzące dla całej ekipy zaangażowanej w projekt, gdyby nie fakt, że jest on okropnie rozczarowującym filmem, który tyle szumu mógł narobić tylko wśród amerykańskich dziennikarzy, wciąż samobiczujących się za okropne zbrodnie swoich przodków. Nate Parker wgryza się w historię z energią małego jamniczka. Pierwsza godzina filmu, oprócz okazjonalnych przykładów bestialstwa białych ludzi, jest usypiającą opowieścią o życiu na plantacji bawełny. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że bywa to przeraźliwie nudne i mało porywające realizacyjne. Zdjęcia są ładne, scenografia i kostiumy dopracowane, ale Parker jest przeciętnym reżyserem, który wprawdzie potrafi opowiedzieć składną historię, ale nie ma pazura i wystarczającego talentu, żeby odcisnąć na niej swój ślad, wybić się ponadprzeciętność, zaszokować albo szczerze poruszyć. Za to potrafi czasem przywalić pretensjonalnością.

Najgorsze, że pomimo poświęcenia niemalże półtorej godziny filmu na opowiedzenie o codziennym życiu kilku białych i czarnych bohaterów, niektórych z nich śledząc na przestrzeni 20 lat, i tak w finale skończył ze zbieraniną postaci, których los jest obojętny widzowi. Parker dobrze kombinował, bo chciał przybliżyć klimat tamtych czasów, gdy nawet przyzwoity biały człowiek popełniał grzech protekcjonalnego traktowania czarnoskórej służby i odbierania ich jako istot podległych intelektualnie. Jeżeli coś zapada po filmie szczególnie w pamięci to właśnie drobne detale w zachowaniu czarnych aktorów na drugim i trzecim planie - uległość niewolników, różne ich tiki nerwowe i niezgrabności (na granicy paniki), gdy próbują odkryć, jak należy się w danej sytuacji zachować w obecności białego człowieka. Oczywiście nie będzie łatwo wyrzucić z głowy również obrazu zębów wybijanych dłutem, ale to zaledwie okazjonalny przykład dosadnej przemocy, która w filmie pojawia się w zaledwie kilku scenach. I jest to zaserwowane przez Parkera dość niezgrabnie, wybijając odbiorcę z dość sennego klimatu filmu, mając zapewne przypomnieć mu, że niewolnictwo oznaczało również takie bestialskie zachowanie. Brakuje w tym jednak konsekwencji, bo reżyser często ucieka w takich momentach z kamerą na bok, jakby nie mógł się zdecydować, czy chce zaszokować odbiorcę, czy jedynie subtelnie zasygnalizować skalę okrucieństwa właścicieli niewolników.

I taki jest to właśnie film. Parker z mesjanistycznym zacięciem zabrał się za opowiedzenie o piekle niewolnictwa, na poziomie pojedynczych scen potrafi przyciągnąć uwagę odbiorcy, ale zabrakło mu talentu, żeby wynieść całość ponad poziom przeciętności, zbyt często osiada na mieliznach fabularnych, historia jest nierówna, wytraca tempo, bywa nudna, sztampowa i pretensjonalna. Szkoda. Liczyłem na więcej.

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2016/12/the-birth-of-nation-recenzja.html

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584

ocenił(a) film na 4
T-Durden

Też czekałam na Birth of a nation i podobnie jak Ty, rozczarowałam się. Przede wszystkim to był potwornie NUDNY seans, po pierwszych 30 min zaczęłam zerkać na zegarek. Żadna scena nie porwała mnie, nie wzruszyła, nie zszokowała, zwyczajny brak emocji, a to już gwóźdź do trumny dla filmu. Sądziłam, że będzie bardziej naturalistycznie niż w Zniewolonym, a tymczasem nawet scena biczowania była "kosmetyczna". Nie żebym czekała na okrucieństwo wobec niewolników, ale skoro Parker już podjął taki temat, to niech będzie widać, o czym mowa. Jedynie Nat płaczący przy łóżku żony poruszył jakąś moją wrażliwą strunkę. To tyle.
-----------

Nie wiedziałam o tej aferze z gwałtem, doczytam.

T-Durden

Tak z ciekawości, czy Parker pokazał brutalność rebeliantów Turnera(mordowali białych bez względu na wiek i płeć, siekierami, nożami, pałkami itp.)? Czy zrobił z niego tylko ofiarę, a następnie wyzwoliciela, który sam nie okazywał brutalności, co jest sprzeczne z historią?

ocenił(a) film na 5
Stanlej

Pokazali, ale bardzo nasterowali widza, że postępował słusznie, bo . . . im się należało i . . . zabijał samych tych złych i tylko mężczyzn. O kobietach i dzieciach nikt się nawet nie zająknął! Ofiarę oczywiście robili z niego od początku.

ZSGifMan

Dzięki, sam kiedyś pewno tez obejrzę ten film.

ocenił(a) film na 5
Stanlej

Proszę bardzo, zaraz po byłem zdania, że film średni, ale można zobaczyć, teraz już sam nie wiem czy warto...
Jak ktoś lubi, to pewnie czemu nie.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
ZSGifMan

@ZSGifMan Nie tylko mężczyzn. Jest scena, w której 2 niewolników dziabie siekierami na oko młodą, białą parę małżeńską w łóżku (w domu z kolumnami).

ocenił(a) film na 5
nie_dla_dubbingu

A widzisz!
Musiałem wyjść się odpryskać, albo mi się oczy przymknęły na zbyt długo między kolejnymi łykami zupy chmielowej, czy cóś innego ;p

Stanlej

Przyznam szczerze, że nic nie wiedziałem o Net Parkerze przed seansem. Zabawne jest, że film chociaż cholernie patetyczny i tendencyjny (wszyscy biali to czyste zło, a Net Parker wielki męczennik i bohater) to nawet wtedy miałem... poważne wątpliwości odnośnie działalności głównego bohatera. Wyciąga z Bibli interpretacje odwrotne od samej treści, zakrada się do śpiących plantatorów i wszystkich rozwala siekierą. Film za wszelką cenę stara się pokazać Parkera jako bohatera, wybiela (hehe) go jak tylko się da, ale nawet w takiej wyidealizowanej formie przypominał mi bardziej fanatyka, bandytę, czy zwyczajnego mordercę (No bo jaki bohater wchodzi nocą z buta do domu i zabija siekierą nieuzbrojonych ludzi?).

ocenił(a) film na 8
szmyrgiel

Nie wiem gdzie to wybielanie. Chyba że samo pokazanie co pchnęło Parkera do tego co zrobił jest już wybielaniem. Jakieś dziwne przeświadczenie widzę u wielu ludzi, że jeśli próbujemy zrozumieć czyjeś postępowanie, to tym samym je usprawiedliwiamy, a owego kogoś wybielamy... Serio?

T-Durden

kim jesteś z wykształcenia?

ocenił(a) film na 4
Shadow_dawnego_ggggggg

gimbazialistom po Charwardzie

ocenił(a) film na 4
adso41

Sorry, powyższy wpis był z nudów.

ocenił(a) film na 3
T-Durden

Dziwi też fakt, że dostał nagrodę Sundance, a tam nagradzane są zazwyczaj filmy, które są dobre, a nie za temat.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones