Nasienie świętej figi

Danaye anjir-e moabad
2024
7,3 7,5 tys. ocen
7,3 10 1 7462
7,3 32 krytyków
Nasienie świętej figi
powrót do forum filmu Nasienie świętej figi

Film w znacznej mierze płynie z nurtem innych dzieł, które poruszają tematy aktualne i na wskroś są przesiąknięte szeroko pojmowaną polityką. Wiąże się to, dla mnie niestety, z zarysowaniem grubymi pociągnięciami pędzla linii między tym co dobre i tym co złe. Ta czarno-biała opozycja dość jaskrawo materializuje się w postaciach córek, Sana i Rezvan, a ich ojca, Imana, oraz kobiet walczących o swoje prawa i rządu. Taki sposób zaprezentowania historii wydaje się być jak najbardziej usprawiedliwiony, jednakże pozostawia nie tyle niesmak, co niedosyt. Prosty przekaz, prosta historia...
Jednak ta zgoła nieskomplikowana układanka ma istotne pęknięcia. Przede wszystkim matka, Najmeh, której motywacją jest nie tylko dobro córek i wspieranie kobiet (jak się dowiadujemy, niejednokrotnie pomagała kobietom), ale również posłuszeństwo mężowi. To w tej postaci najmocniej ujawnia się strefa szarości, rozbijając nieco te dwie skrajności. Jednak to, co przykuło moją największą uwagę, jest swego rodzaju klamra kompozycyjna.
W pierwszej części szybko dowiadujemy się, że awans Imana jest okupiony koniecznością pobrudzenia sobie rąk. Próba usprawiedliwienia tych decyzji poprzez zrzucenie winy na prokuratora jest zwyczajnie naiwna. Nie ma złudzeń co do jego winy... Dobrze to dopełnia ostatnie sceny, w których Sana strzela pod nogi ojca, doprowadzając w konsekwencji do zawalenia się gruntu i śmierci ojca. To, że strzał nie jest oddany bezpośrednio w Imana, nie sprawia, że wina Sany jest w jakikolwiek sposób mniejsza. Płynie z tego smutna konstatacja, że walka o wolność, niezależnie od tego jak jest rozumiana, może być, i najczęściej jest, okupiona krzywdą innych...