Gdy obejrzałem trailer to pomyślałem: Świetny film!!! Nareszcie przełamanie stereotypu gatunku, gdzie główna bohaterka w końcu wie co robić! Wprawdzie nie spodziewałem się filmu w stylu "Liberator II" gdzie dzielny Segal rozwala spektakularnie terrorystów a potem w ostatniej scenie epicko walczy z bossem i na końcu wychodzi jako super bohater.
I rzeczywiście fabuła filmu na początku to wskazywała. Sielankowa sytuacja, która przeradza się w horror i budzi ona w głównej bohaterce pierwotny instynkt przeżycia. zamieniając napastników w ofiary. I tu właśnie kończą się plusy tego filmu. Bo końcówka jest dokładnie do du.....py!!!!! Że się tak łagodnie wyrażę. No bo niby wyjaśniają makabryczne motywy złoli z tego filmu, odsłaniając makabryczne motywy. Ale czemu biedna Erin, która została wciągnięta w chorą. rodzinną intrygę, musi walczyć o przetrwanie to na końcu dostaje jeszcze takiego "bana". No coś w stylu "Nocy żywych trupów", gdzie główny bohater przezywa krwawą jatkę, by na końcu dostać kulkę w łeb.
No ja rozumiem, ze Erin przeżyła, ale wyspojlerujcie w wyobraźni sobie, co jest dalej tego filmu. Policjant wzywa wsparcie i zaraz ginie. Policja przyjeżdża na miejsce zbrodni i widzi masakrę i jedyną, ranną ocalałą osobę. No to kto jest temu wszystkiemu winien??? No to by teraz musiała ekipa C.S.I. Miami przyjechać żeby rozwiązać kto kogo zabił i dlaczego.
Szczerze powiedziawszy to w czasach VHS oglądałem setki o wiele lepszych takich "survivalowych horrorów" (których tytułów już nie pamiętam, bo było ich tak wiele), które miały podobną fabułę o niewinnych ofiarach masakry, które budziły w sobie heroiczny instynkt przetrwania ku zagładzie napastników i miały o wiele, wiele, wiele lepsze zakończenia. Stąd taka moja średnia ocena........ Dziękuję za uwagę!!!!!