Mocne, wstrząsające kino skłaniające do myślenia.
Fakt, że historia nie ma zawiązania w postaci zainicjowania przemocy i przyczyn jej narodzenia (co niektórzy krytycy jej zarzucają) niemniej dla mnie jest to strzał w dziesiątkę, bo zabieg ten robi jeszcze mocniejsze wrażenie wywołując u widza poczucie dezorientacji i braku łatwego wytłumaczenia zaistniałej patologii.
Dlaczego Joosep jest prześladowany, skoro niczym nie wyróżnia się tle innych? Może ma słabsze wyniki w nauce, może naraził się kiedyś innym jakąś wypowiedzią, może ktoś zastanawiając się nad kim się znęcać zagrał w marynarza i wypadło na niego, a może komuś nie spodobało się jego imię – tu w zasadzie każdy powód może być dobry i każdy równie zły.
Zło ma tu bowiem charakter bezzasadnego prowokatora i niszczyciela niewinnej osoby. Tutaj nie liczą się przyczyny, bo te w świecie zepsucia i pogardy dla innego człowieka wcale nie muszą mieć miejsca. Dostaje człowiek niewinny, który z jakiegoś powodu nie wpasowuje się w dziwaczny mechanizm wypracowany w głowach prześladowców.
I nawet gdy już padną końcowe strzały – nie widziałem tu ani katów, ani ofiar, niezależnie od tego czy spoglądałem na egzekutorów, czy na broczących krwią sprawczych tragedii. Widziałem tylko jednego sprawcę całej tej tragedii – bierność. Bierność, która stała się inicjatorem krwawej katastrofy. Ta niemożność, niechęć, do przeciwstawieniu się nękania innej osoby, bólu i cierpienia tych niewinnych osób, która musiała zaowocować eskalacją nienawiści. Niestety.
Nie mam wątpliwości – dziś ten film powinno się emitować na lekcjach wychowawczych w szkołach. Nie po to by straszyć przed ewentualną strzelaniną, lecz by straszyć przed…biernością wobec przemocy i nietolerancją...
Obejrzyjcie !!
Moja ocena - 8/10