że jest to oparte na prawdziwej historii. Takie rzeczy zdarzają się codziennie, również w Polsce, a nikt na ten problem nie zwraca uwagi. W filmie "Klass" najbardziej zbulwersowało mnie, nie zachowanie tych liderów klasy, lecz nauczycieli. Gdyby dyrekcja czy wychowawca zainteresowali się bardziej tą sprawą, to prawdopodobnie by do tragedii nie doszło. Dlaczego dyrektorka jednemu uczniowi uwierzyła (sprawa z zeszytem), a drugiemu już nie? Bo tak było dla niej wygodniej. A skoro dyrektorka tak postąpiła, to wychowawczyni nie miała odwagi się przeciwstawić i podważać jej decyzji, mimo iż, było widać, że Kaspar jest niewinny. A całą sprawę można by było załatwić zwykłym listem anonimowym, podrzuconym dyrekcji czy gronu pedagogicznemu.
Zastanowiła mnie jeszcze jedna rzecz. Otóż, w scenie na korytarzu szkolnym, gdy liderzy pobili Joosepa i zabrali mu but, gdzie byli wtedy nauczyciele? Nie ma jakiś dyżurów, albo chociaż woźnych? Nawet się nie rozglądali, czy ktoś nadchodzi. Lekcja się kończy i nauczyciele "znikają". To samo tyczy się wejścia do szkoły z bronią. Gdyby ją jeszcze schowali, ale nie-tak po prostu włażą do jadalni (znowu brak nauczycieli) i rozwalają wszystkich po kolei. I najgorsze jest to, że to wszystko jest na faktach! I wszyscy są winni!