Sama inicjatywa wydaje się słuszna i w zasadzie - biorąc pod uwagę marnotrawienie czasu na godzinach wychowawczych - można by ją wprowadzić w życie. Mam jednak wrażenie, że opiera się też na lekkiej naiwności. Wiem z doświadczenia, że uczniowie mają w zwyczaju śmiać się ze scen, w których nic do śmiechu nie ma. Taka grupowa reakcja, być może znajduje tu ujście jakaś podświadoma chęć manifestacji: ja nie jestem słaby. Jeśli chodzi o gimnazjalistów nie mam co do tego złudzeń, a i licealiści reagują w ten sposób często. Chęć integracji z grupą jest zbyt mocna. Problem ma naturę globalną, ale w moim odczuciu to rodzice są od wychowania dzieci i to oni są za nie odpowiedzialni, a nie szkoła. No, ale skoro już jest ta godzina wychowawcza, to warto byłoby ją jakoś spożytkować, a obejrzenie przyzwoitego filmu (takiego jak "Nasza klasa") na pewno nie byłoby stratą czasu.

No, ale pewnie lepiej pogadać o bezpiecznym seksie albo tolerancji dla innych. Szkoda tylko, że często szanowny pan nauczyciel nawet nie widzi, że taki "inny" jest w jego klasie i wcale nie musi mieć innego koloru skóry, wyznania, czy tam orientacji.

jestem w gimnazjum i na języku polskim oglądaliśmy ten film. żadne ze scen nikogo specjalnie nie śmieszyła, wręcz przeciwnie kiedy nauczycielka wychodziła klneliśmy do ekranu kiedy widzieliśmy postawy uczniów. przynależność do grupy w liceum i gimnazjum odgrywają ważną rolę, ale myślę że każde z nas miałoby tyle rozumu, że sprzeciwiłoby się zachowaniu jakie prezentowała tamta klasa.

jestem w trzeciej klasie gimnazjum. przed sceną na plaży nauczycielka zatrzymała film i ledwo wydusiła z siebie co będzie działo się dalej w filmie, jedynie to w całej projekcji było komiczne;) po obejrzeniu powiedziała również, że w filmie aktorami byli sami debiutanci oraz że film jest oparty na faktach.

kadraaa , jeszcze byś się zdziwiła , ostatnio udowodniono że chęć trzymania się z grupą , chęć podziały na "my i wy" , chęć dręczenia słabszych jest uwarunkowana genetycznie
nie wiem jak zachował bym się w takiej sytuacji, miałem podobną ale oczywiście nie tak drastyczną i co ? osobiście nic ale nawet te (podkreślam te , chodzi o to że w gimnazjum , co mnie wnerwia ponieważ jestem wyczulony na punkcie równouprawnienia , dziewczyny nadal są uważane z reguły na grzeczniejsze :P , ale cóż ) te co mają się za najgrzeczniejsze , najlepiej dogadują się z nauczycielami i dokładnie wiedziały co się dzieje , mimo że to dotyczyło jednej z ich super koleżanek , nic nie powiedziały , więc proszę mi tu nie dawać poematów bo wiadomo " że najmniejszy piesek najgłośniej szczeka" , każdy potrafi mówić jak politycy ; jakby to określić "chęć posiadania swojego miejsca" w społeczeństwie jest niezwykle silna ; ten gasparr się postawi, bronił słabszegoł co dla mnie , jak dla przypominając choćby ludzi średniowiecza , dokładnie rycerzy było istnie heroicznym postępowaniem

mam nadzieję że to przeczytasz i zrozumiesz, ewentualnie mogę napisać

PS: Też chodzę do gimnazjum więc wiem jak to jest