wiele osób zarzuca reżyserowi niedopracowanie, błędy ,zakończenie przewidziane już od początku filmu, wyeksponowany wulgaryzm itp. A ja powiem tak - ten film opowiada o autentycznych zachowaniach młodzieży, nie tylko w szkole estońskiej; podobne historie szokowały mieszkańców różnych krajów. Skoro film został poświęcony przedstawieniu okrutnej rzeczywistości szkolnej, to przecież ona taka jest - pełna wulgarności i popełnianych błędów. nikt na siłę nie posłodzi brutalności niektórych młodych ludzi. takich zachowań nie da się wytłumaczyć, nie warto nawet zagłębiać się w psychikę katujących, bo gdyby reżyser zaserwował nam obraz katów żyjących na innych płaszczyznach niż szkoła (może tam zachowywali się zupełnie inaczej), trudniej by nam było zrozumieć ostateczną decyzję katowanego Kaspara i Joosepa. Dzięki temu odbiorca do końca identyfikuje właśnie tę dwójkę jako ofiary...przemocy, systemu edukacyjnego i obojętności innych uczestników życia szkolnego. Nie warto też porównywać Klasy do Słonia. Te filmy mają tylko jeden aspekt wspólny - wynik, ale zupełnie inne mianowniki... Warto z osobna docenić oba dzieła,bo mimo,że przemoc w szkołach to chleb powszedni,to mało reżyserów podejmuje się ukazania tego zjawiska na ekranie. moja ocena 9/10.