PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120819}
6,2 2,3 tys. ocen
6,2 10 1 2292
Nathalie...
powrót do forum filmu Nathalie...

...

użytkownik usunięty

No dobrze, ten film nie jest niczym cudownym ani nowym, ani ogólnie rzecz biorąc niczym wybitnym. Ale podobała mi się gra Emmanuelle Beart i Fanny Ardant. Myślę, że to napięcie między nimi, ten pojedynek na spojrzenia i ten pseudosojusz granych przez nich postaci był całkiem udany. Co nie zmienia faktu, że tkwił w tej historii pewien potencjał, którego niestety nie wykorzystano i nad tym ubolewam. Ale Beart i Ardant były świetne. To, że świetna była Emmanuelle to mnie tak za bardzo nie dziwi - ona jest jedną z najbardziej uniwersalnych aktorek jakie znało kino i, moim zdaniem, mogłaby równie dobrze zagrać rolę Ardant, gdyby była nieco starsza. Natomiast zaskakuje mnie Fanny, aktorka, którą kojarzę w elegancką bezczelnością, jak u Ozona w "8 kobietach". Myślę, że dla tych dwóch aktorek warto film obejrzeć. W końcu przyćmić Depardieu to nie byle co.

ocenił(a) film na 6

Ten film jest taki francuski, prawda?
Warto też zwrócić uwagę na to, jak niedosłowny, wręcz subtelny jest erotyzm w tym - w swej wymowie przeciez niemal wyuzdanym - filmie.

użytkownik usunięty
m_aga

Fakt, film jest francuski - taki wysublimowany.

ocenił(a) film na 7

Film niewątpliwie ma coś w sobie, przede wszystkim tajemnicę, erotyzm oraz ciekawą formę przedstawienia zmysłowych spotkań Beart z Depardieu. Zazwyczaj w tego typu filmach słowne relacjonowanie scen erotycznych połączone jest z obrazowym przedstawieniem np. konkretnego aktu. Natomiast w tym filmie dużą rolę u widza spełnia wyobraźnia-Beart jedynie opowiadała co przeżywa z nią Depardieu podczas ich wspólnych spotkań, resztę film pozostawia właśnie naszej wyobraźni. Wadą filmu są jednak dłużyzny...Mimo wszystko miło jest poświęcić czas na ten obraz. Dziwię się komentarzom całkowicie negatywnym w stosunku do tego filmu..?

ocenił(a) film na 8

Całkowicie się zgadzam - nic szczególnie wspaniałego, ani wybitnego, nic nowego, częściowo niewykorzystany potencjał, ale wspaniała dwójka Emmanuelle Beart i Fanny Ardant. Obejrzałem drugi raz i z uwagi na nie obie (razem) podwyższam ocenę z 7 na 8.

P.S. Fanny jest świetną aktorką, w Polsce jakoś mniej znaną; choć często nie bywa pierwszoplanową postacią lub gra w niezbyt wysokiej jakości filmie, zwracam od dawna uwagę że potrafi przekonująco zagrać bardzo różne role (elegancka bezczelność ;) hmm, aż się przypomina w dwóch kapitalnych epizodach z "Elizabeth"). Podobnie Emmanuelle - którą też kiedyś posądzano o kiepskie aktorstwo i wykorzystywanie tylko swoich atutów fizycznych ;).

ocenił(a) film na 7

Pisanie o "przyćmieniu Depardieu" jest zupełnie nietrafione. Aktor zagrał na głębokim drugim planie, bardziej w charakterze atrakcyjnego tła, który jest przedmiotem emocji, uczuć, pragnień i fantazji obu kobiet. To jest film dwóch aktorek, ale nie w rezultacie, tylko już na etapie scenariusza, pomysłu filmowego.