Czytając komentarze na temat tego filmu widać jak różnie można go odczytywać, osobiście do mnie trafił na wielu płaszczyznach nie tylko światopoglądowych, ale także osobistych, gdy ogląda się ten film widać na ogół głownie podteksty ekologiczne i szacunku dla życia, ja w tym widziałem jednak niesamowicie skomplikowaną i złożoną walkę ludzkich umysłów, którą często spotykam w filmach Miyazakiego. Możecie mnie za to całkowicie zmieszać z błotem ale wg mnie ten film jest konkretnym arcydziełem. Także warto dodać, że rzadko spotyka się muzykę wpełnioną tyloma emocjami.
O tak, zgadzam się zupełnie. Nie potrafię w tym widzieć tylko jakiejś bajki, jakiejś animacji stworzonej dla dzieci. Obejrzałam do tej pory kilka dzieł Miyazakiego i każde mnie poruszyło. Głównie dzięki cudownie wplecionym legendom, przedstawieniu dwóch światów: tego powierzchownego, ludzkiego i tego głębszego, tajemniczego, który zwykle zaakcentowany jest pięknymi barwami, piękną muzyką, złotymi drobinkami. Dzięki niemu pokochałam anime.
Tak, to jest arcydzieło pod każdym aspektem, nie tylko wciągająca fabuła oraz niesamowite rysunki oraz tła, ale ta magia wylewająca się z ekranu, tylko Miyazaki potrafił mnie zainteresować anime na tyle bym pokochał ten rodzaj kina, no i ta muzyka joe hisaishi po prostu mistrzostwo.
We mnie ten film nie wzbudził absolutnie żadnych emocji, również nie poczułem więzi z żadnym z bohaterów. Od taki sobie obraz bez wyrazu. Kto i po co w końcu zatruwał te lasy? Bo chyba coś mi umknęło. Poza tym kilka bezsensownie zaczętych wątków przez które odniosłem wrażenie, że montażysta mocno skrócił film.
W filmie został ukazany postapokaliptyczny świat. Kto zatruwał ten las? Czy las i Omu byli wrogami ludzi? Nie. Las został zatruty przez przemysł, ludzka działalność, a drzewa pochłaniały truciznę która była w nadmiarze i same stały się trujące. To człowiek doprowadził do tego. Ludzi uważali las i owady za swoich wrogów, a gdyby nie one, pewnie dawno sami by wyginęli. Miyazaki to mistrz. 40 lat temu potrafił tak pięknie przekazać pewne prawdy o świecie, a jednak nadal w dzisiejszych czasach ludzie tego nie potrafią zrozumieć. Ten film powienien być obowiązkowo puszczany w szkołach jako lekcja ekologii.
Film niezwykły, to fakt, nawet w porównaniu z bardziej znanymi produkcjami od studia Ghibli (Mononoke pod tym względem jest dużo bardziej nachalnym pro-ekologicznym filmem). Nausciaa pokazuje nam z kolei znacznie więcej postaw, nie nacechowując ich jednoznacznie negatywnie bądź w pozytywnym świetle. Niejako zostawia furtkę do zawarcia porozumienia pomiędzy zwaśnionymi stronami, ale i nie przesądza o szczęśliwym zakończeniu. Zasadniczo można uznać, że film z 1984 roku jest prekursorem większości późniejszych dzieł Miyazakiego. Poprzeczka zostaje ustawiona dosyć wysoko, nawet po 40 latach od premiery robi to wrażenie. Czapki z głów dla Japońskich twórców, bo już wtedy potrafili pokazać, iż w pewnych aspektach znacząco wyprzedzają zachód.