Film obejrzałam ponownie dlatego, że mam do niego sentyment. Obejrzałam go kilka lat temu i nagle mi się o nim przypomniało. Jest lekko kiczowaty, ale sceneria spycha ten fakt gdzieś na boczny tor. Ze względu na ten sentyment oceniam na bardzo dobry. No, i może za scenerię, budynek jest prześwietny.
Po drugie: lubię takie pseudo-horrorki (z góry wiem o nich, że nie wystraszą, dlatego nie zakładam porażki w podniesieniu poziomu strachu) jak to albo jak The Haunted Mansion. Coś pięknego. Filmy ze starymi domami/willami/dworami/pałacami pobudzają wyobraźnię i rzucają do szczenięcych lat, kiedy cieszyło nas wiele kiczowatych filmów. Chwała im za to.
Po trzecie: lubię wracać do obejrzanych dawno filmów, nawet jeśli wiem, że straszą kiczem. Jeśli ktoś lubi stare domy, duchy i inne takie pierdoły, to niech obejrzy, ale niech nie nastawia się na wystraszenie się albo wspaniałe efekty specjalne, bo ich nie zastanie. Ten film nie powstał po to, by delektować się efektami. On jest po to, by zaspokoić swój zmysł niskiego poziomu rozrywki. Pociesznej rozrywki.
Naprawdę nie jest taki zły.
Polecam go.

PS. Opis Filmweba jest gówniany. Zniechęca.

Tak, gadam jak potłuczona, nigdy nie piszę tyle o filmach. To chyba ten chwilowy brak Internetu.