Oglądałem ten film po latach i z początku nawet mi się podobał. Za to na końcu zamiast szaleć z duchem, czyśćcem i aniołkami wystarczyło kontynuować z punktu widzenia Eleanor i zostawić do interpretacji widza czy to co ona przeżywa jest efektem psychicznych problemów połączonych z brakiem snu, atmosferą domu i eksperymentem psychologa czy efektem sił nadnaturalnych.
Ale nie można by pewnie upchać aż tylu słabych efektów na czym musiało zależeć twórcom.