....a ja go lubie! :-) Teraz dwoją się i troją, aby stworzyć horror bądź thriller i niespecjalnie im wychodzi, bo wszystko już było. A "Nawiedzony" ma jakiś taki klimat... Nie jest straszny... Wywołuję tylko lekki niepokój :)
Straszy tu chyba tylko scenografia, która jest zlepkiem stylów architektonicznych, efekty specjalne śmieszą (tak samo dialogi), potwór pojawia się za późno, muzyka jest nijaka (mimo tego, że skomponował ją Jerry Goldsmith; motywy przewodnie z wielu horrorów znam na pamięć, tutaj nie kojarzę ani jednego dźwięku, a z pewnych istotnych względów musiałem po raz wtóry sięgnąć po ten film), podobnie jak klamra (ten zamiek jest żywcem wyjęty z jakiejś bajki o sprawiedliwym królu i jego małżonce), zaś aktorstwo kuleje - litość wzbudza zwłaszcza Owen Wilson w roli Luke'a . Bez potrzeby w obsadzie pojawili się Virginia Madsen i Bruce Dern (zresztą tylko w rolach epizodycznych, naprawdę ich szkoda, w postacie, które zagrali równie dobrze mogły wcielić się inne osoby), podobnie jak niepotrzebna była postać Todda (po Mary mogła przyjechać karetka, nie musiała być odwożona, przynajmniej byłby jakiś efekt). Sceny nawiązujące do pamiętnych momentów z pierwszej wersji wypadają niezwykle blado, a maszkarona w kominku pozostawiam bez komentarza.
Poświęciłem mu część rozdziału swojej pracy magisterskiej. Jeśli chcesz, moge spisać cały rozdział i przesłać Ci na maila.
Myślę, że aż tak bardzo nie jestem zainteresowana-nie jest to mój ulubiony film tylko go lubię-1szy raz widziałam go wypożyczywszy jeszcze na kasecie VHS- to były czasy... ;-) Swoją drogą-pisać część mgr na temat czegoś, czego nie lubisz- co skłoniło Cię do takiego wyboru?=)
Jestem fanem horrorów, napisałem o remake'ach, jeden rozdział obowiązkowo poświęciłem nawiedzonym domom (pozostałe to "Dom na Przeklętym Wzgórzu" i "Horror Amityville"). W innych zająłem się potworami, żywymi trupami, Szatanem, psychopatycznymi mordercami i J-Horrorem. Pisząc opierałem się na teorii Noela Carrolla.
a jakie fajne horrory byś polecił? Ja lubię takie z klimatem, bez hektolitrów krwi. No i nie takie kiepskie jak Nawiedzony...
Z nowszych "Ogród" , "Ciemność", "Ręka Boga", starsze prócz oryginałów np. "Halloween" czy "Teksaskiej masakry piłą łańcuchową", a także "Omena" i "Egzorcysty" w tej chwili nie przychodzą mi do głowy (może prócz "Kruka" Cormana - 1963 i "Kruka" Proyasa, aczkolwiek wcale ze sobą niepowiązanymi. I może jeszcze prekursory slashera w rodzaju "Cichaj Nocy, krwawej nocy" czy "Czarnych świąt".