Ten film ma po prostu złe przesłanie - pokazuje jak w żadnym razie nie budować związku i uczy jak robić dramy. Jest to po prostu puste i infantylne, bohaterowie którzy w zamyśle mieli być intrygujący są niedojrzali i antypatyczni. Typ który jest zwykłym bucem, zachowuje się jak dzieciak i nadaje się na przymusową terapię oraz laska która mu się zwyczajnie narzuca i przy okazji bawi się uczuciami innego. Chyba jeszcze nigdy nie czułem satysfakcji podczas sceny gdy kobieta dostaje od faceta w twarz, tutaj się udało. "Zmierzch" który był filmem szkodliwym (Bella miała obsesję na punkcie Edwarda który robił z nią co chciał) to przy tym filmie arcydzieło. Aż ciężko uwierzyć że ten film nakręcił facet po 60tce w dodatku twórca kultowego "Pamiętnika".
Wśród literatury dla tzw. Young Adults na pęczki jest podobnych historii. Cała saga "Zmierzch", "Przez moje okno", "Rzeźbiarz łez", "Moja wina", "Twoja wina", "After", "Grey", "Naznaczeni", ect. Potem te opowieści rodem z kozetki u psychiatry, są ekranizowane i mamy to, co mamy, czyli mimowolną gloryfikację patologii. Często młodzi mężczyźni w tych filmidłach klasy "B", "C" są mocno dysfunkcyjni. Żyją w myśl hasła: on mroczny i problematyczny, naburmuszony i obrażony na cały świat. A heroina lata wokół niego, jak ćma. Bez godności. No i cóż, w "Naznaczonych" schemat się powtarza. No i chciałoby się wziąść Młodego na dobry romans o młodych dorosłych i nawet w te kiczowate walentynki - tylko kicz pozostaje. Film słaby, jak słaba jest namiętność głównych bohaterów. Jak Cassavetes mógł popełnić taki gniot? Czas znowu obejrzeć "Spragnionych miłości" w ramach odtruwania po tych pomyjach.
Według mnie bohaterowie mieli być w zamyśle niedojrzali, bo to jest film o niedojrzałych młodych ludziach. Film jest pusty, jak puste bywa życie młodych ludzi. Czy bohaterka grana przez Sydney Taylor jest antypatyczna,? wątpię. T.Love in a full effect. Daję 7/10.
Wrocila do byłego tylko po to żeby zrobić na złość obecnemu. To zwyczajna tępa dzida. W zasadzie to ciężko mi stwierdzić które z głównych bohaterów bardziej irytowało.
Czytalam te książki jako nastolatka i pewnie teraz już bym się nie zachwycała ale z tego co pamiętam to ta książka nie była tak tepa. I oni nie byli nastolatkami, ona była studentką więc powinna mieć już trochę rozumu. Film jest dramatycznie zly. Szkoda czasu.