klimat ma naprawdę ciekawy, gęsty... nawet przestraszyć się można. Do połowy filmu wszystko
było na najlepszej drodze do tego, żeby uznać, że to dobry horror. Jednak gdy pojawili się ci dwaj
kolesie 'psycho', to swoim zachowaniem zepsuli całą akcję. Od tego momentu wszystko się
posypało, nagle z dobrego widowiska film zrobił się PARANORMALNIE TANDETNY. Kiedy
zobaczyłam jak kobitka-medium założyła na siebie maskę gazową, to buchnęłam śmiechem.
Podczas niektórych 'strasznych' scen zaczęłam się zastanawiać, jaki budżet miał ten film, skoro
'efekty specjalne' były tak strasznie słabe. Już nawet nie chodzi o tą "straszną" bestię z ogniem
na głowie', której przestraszyłoby się może 5-letnie dziecko, bo wyglądał jak plastikowa czerwona
lalka z wyrazem twarzy pt. ''jak się mnie nie przestraszysz, to trudno". Niektóre sceny po prostu
trąciły amatorką, a dziś, w dobie kapitalnych efektów specjalnych z tego filmu można było
rozkręcić taką akcję i wykonać go w taki sposób wizualny, że po filmie widz bałby się nawet
odgłosu działającej spłuczki klozetowej. Atmosfera filmu była naprawdę mroczna, ale niestety
wykonanie i rozwiązanie akcji filmu popsuło ogólny obraz.. a szkoda.
Poza tym, obserwujemy kolejny horror, w którym twórcy odchodzą od stereotypu, że tylko po
ciemku można się przestraszyć, bo w większości przypadków bohaterowie po prostu (jak
NORMALNI ludzie, których coś przestraszy) WŁĄCZAJĄ ŚWIATŁO, a nie zgrywają herosów, idąc
wszędzie po omacku. Jeśli nawet w pełni oświetlonym pokoju czujesz, że się boisz, to znaczy, że
to dobry horror. Natomiast jeśli zza drzwi wyskakuje lalka z czerwoną facjatą... to już wiesz, czego
twórcy filmu bali się w dzieciństwie ;)
do obejrzenia - daję 6/10.