masz rację, nic nie zrozumiałeś. takie filmy są jak wirusy dla normalnie funkcjonującego umysłu? chyba raczej dla umysłu zamkniętego i odbiorcy o trywialnym guście (czyt. dla Ciebie). pozdrawiam.

Daj spokój Aga, co tu rozumieć? Czym się tu bawić, zachwycać? O wiele ciekawszym zajęciem byłaby obserwacja małpy w zoo, niż oglądanie człowieka lub istoty o potencjale człowieka, rujnującej życie sobie i innym z tępym wyrazem niezrozumienia na twarzy oraz pytaniem: why?

Dlaczego mam się otwierać na coś takiego? Dlaczego oceniasz mnie po przez krytykę tego "dzieła"? Odpowiednikiem tego filmu, może być np. serial "Kiepscy". Jaki zatem trzeba mieć gust, aby dać temu 8? Tą skalę odnosisz do pierdnięć, czy jęków? ... o popatrz, usiadł na detonatorze i wysadził cały plan w powietrze ... ale jaja.
Narracja bohatera to żałosne skamlanie od początku do końca. W skali od -10 do 0, daję mu -5 Benny Hill-ów na zero.

tak sobei zerknąłem na obejrzane przez ciebie filmy i oceny jakie im wystawiasz i dochodzę do wniosku, że jesteś hipokrytą 100 razygłupszy film "Crank" oceniłeś na 6, skoro nie zrozumiałeś filmu "Nic śmiesznego" i wszystko interpretowałeś tam dosłownie to nie dziwię się wcale gdy widzę ocenę 6 przy tym hollywoodzkim odchodzie...bez urazy

Chcesz porównywać "Adrenalinę" do tego jęczenia? W czym chcesz porównać tą kumulację lamentu, żalów i notorycznej głupoty bohatera? To dwa biegunowo odmienne filmy. Jeden, jest żywy, dynamiczny z wartką akcją a drugi "martwy", smutny, na etapie, gdzie "proces gnilny" dawno już dobiegł końca.

W opisie gatunku czytamy: dramat, komedia !!!
Dramat rozumiem, ale "komedii" nie pojmuję. Czy biadolenie, narracje, bohatera można uznać za coś śmiesznego? Absolutnie nie to tylko dramat i nie ma tam "Nic śmiesznego".

Tak to wygląda z mojej perspektywy. O gustach się "nie dyskutuje", więc o co chodzi? Masz do mnie pretensje o moje odczucia, dotyczące tego filmu?


Wskaż mi kilka zabawnych momentów w filmie.

Oczywiście masz prawo do własnego zdania. Jednak fakt, że film opowiada o życiowym nieudaczniku to żaden argument na 'nie', bo dokładnie taki był koncept. Natomiast poczucie humoru to coś bardzo subiektywnego, akurat w mój gust film trafił. Nie mówię, że śmiałam się do rozpuku, nie o to zresztą tu chodzi. Jest to raczej czarny humor, może nawet dekadencki. Sam tytuł zresztą przewrotnie głosi 'Nic śmiesznego'.

Cały obraz i jego przewrotność, ma sens tylko i wyłącznie w opinii twórców.
Oni bowiem postrzegają wszystko z innej perspektywy. Zatem, jeśli po premierze doszli do takich właśnie wniosków, jak Twoje Aga to ok. Jest to jedyne, co mogli zrobić na końcu, mając jednocześnie świadomość, iż zepsuli ten film.

I to właśnie zrobili dokonując po premierze, we wspólnym gronie "obiektywnej" analizy i podsumowania hahaha :)
Dobrze, że podjęli ten ostatni, nieludzki wręcz wysiłek i nadali mu odpowiedni tytuł, czyli "NIC ŚMIESZNEGO", próbując uprawnić go jednocześnie do "parasola ochronnego" przed nadmierną krytyką.

... jakieś pytania?

Ten film to wrzut na zdrowym organiżmie.

... i odliczyli VAT !!!

szkoda że masz takie podejście bo film od 20 lat jest jak najbardziej aktualny - od 20 zmiany w polsce są ale szkoda że tylko na gorsze.
przykro mi że są jeszcze na świecie ludzie tak ograniczeni jak ty. Może ciągniesz kasę od rodziców lub pracujesz na krzesełku w firmie tatusia, jeśli tak to na pewno nie rozumiesz problemów poruszanych w tym filmie. Człowieku nie bądź takim hipokrytą - przecież życia w tym kraju dla normalnego człowieka to katorga, załatwienie czegokolwiek w urzędzie graniczy z cudem, wyżycie z uczciwej pracy to nie lada wyczyn. Kiedy to pojmiesz zrozumiesz po co są robione takie filmy - może dla takich młotków jak ty - ale po co skoro ty i tak jesteś zamknięty jak sardynka w puszcze.

dodam że masz wypaczony gust, - arcydziełom takim jak terminator 2, krwawy diament, czy człowiek z blizną dajesz tyle samo lub mniej niż mega gównianym gniotom dla gimnazjalistów - adrenalina, terminator 3, underworld, transformers. Naprawdę nie znasz się na kinie więc się nie wypowiadaj bo jesteś żałosny, ale skoro jesteś wielbicielem transformersów to się w sumie nie dziwię że nie pojmujesz tak dobrego i wspaniałego filmu jakim jest nic śmiesznego.

Chciało Ci się tyle pisać?

Mogłeś od razu napisać, że jestem taki i owaki. Trzeba było po prostu pojechać z tym "koksem". A tak nadwyrężyłeś sobie w znacznym stopniu "mózg". Nie rób tego więcej, ja naprawdę martwię się o Twoje zdrowie. Zastanawiam się, jak Ty rano do pracy wstaniesz?

Pomijam już wszystko ... przyznaj się, że nazywasz się Marek Koterski ???

Moje dzieci oglądają jedną z takich bajek "Słoniczka Ela". Jest tam na początku taka piosenka, oto fragment: "... Rozum mam i wiernie służy mi, oooo tak, rozum mam, radę dam".
Pogadaj z nim, postaw piwo, zaproś na wódkę, powiedz mu, że bardzo ci go brakowało, że już więcej nie będziesz, kup dwa bilety do kina - dla siebie i dla niego ... POKAŻ MU WRESZCIE, JAK BARDZO JEST DLA CIEBIE WAŻNY !!! ... chodzi o ten rozum. Nie liczę na to, że posłuchasz moich rad, ale może akurat zmienisz zdanie.

Ty napisałeś dużo więcej w tym temacie, chciało Ci się?
rozumiem że zatkało kakao, ale wolałbym żebyś odniósł się w temacie a nie wymyślał historie wyssane z palca.

@Mothyff, nie jest to dużo treści. Piszę bezwzrokowo, bardzo szybko i napisanie tego nie zajęło mi czasu.

To nie ja poczułem się urażony, to nie ja napisałem post pod postem :)

to nie ja wymyśliłem że po kilku minutach nie można edytować posta. to nie ja paplam bez sensu zamiast odpowiedzieć na konkretne pytanie.

... "to nie ja byłem Ewą" ...

to po co zjadłeś drzewo?

Proponuję oglądać dalej z dziećmi "Słoniczkę Elę", bo na pewno jest to mniej męczące od filmów Koterskiego które to mówią o ludzkich osobowościach, przypadłościach, i próbie odnalezienia się w otaczającej rzeczywistości. Zgadzam się że "wybuchający sracz" czy "fiut na drucie" nie są najbardziej finezyjnym wyrazem artystycznym, ale jeżeli ktoś w tym filmie dostrzega tylko powyższe, to może lepiej aby pozostał przy Transformersach. Szanuję Twoje zdanie do którego masz prawo, ale nie mieszajmy z błotem czegoś tylko dlatego że tego nie rozumiemy.

Jedyny przejaw Koterskiego, jaki zrobił na mnie wrażenie to była rola w "Dzień Świra". Przyznaję uczciwie, że nie widziałem nic więcej.
Rozumiem twoją wrażliwość na ludzi o takich osobowościach, przypadłościach, na tych zwykłych ludzi, próbujących odnaleźć się na co dzień. Rozumiem, bo miałem z takimi do czynienia, byłem zmuszony z nimi przebywać, stąd może niechęć do tych wspomnień a tym samym do filmu ... kto wie.

Co do "Transformersów" etc. to muszę Cie poprosić, byś nie kradł moich tekstów, choć rozumiem twoją troskę i nawet trochę się tym wzruszyłem.
Ostatnie zdanie sprawiło, że jeszcze raz przeczytałem pierwszy post. Może trochę nie uściśliłem, ale scenariusz tego filmu działa mi na nerwy. Zdaję sobie sprawę, że Pazura nie mógł inaczej zagrać, że musiał tak zagrać itd. Uważam jednak, że trochę za mało się postarał.

Nie zamierzam Cię namawiać do polubienia Koterskiego (którego filmy sam bardzo lubię), podobnie jak bym nie chciał byś namawiał mnie do polubienia Pazury (za którym nie przepadam). Każdy ma prawo do swojego zdania i własnych sympatii/antypatii. Swoim postem chciałem tylko zasygnalizować co można w tych filmach dostrzec, a zmotywowała mnie do tego Twoja ocena filmu. Your World, your rules. Ale zachęcam aby jednak sięgnąć po inne filmy Koterskiego, nawet wcześniejsze, np. Porno, Ajlawiu, Dom wariatów (chociaż ten akurat film do mnie za bardzo nie trafił).
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie: Krzysiek

Trochę mnie zaciekawiłeś Koterskim. Obejrzę sobie ze dwa najwyżej notowane.

Co do Pazury to ogólnie go lubię, bo przestał grać w filmach a zaczął występować na scenie. I muszę tu przyznać, że czasami można się pośmiać. Na YT, jest sporo jego występów kabaretowych.
Przestałem go lubić po pierwszym odcinku 13 posterunku. Dobrze wypada w rolach twardzieli - kiedyś, teraz rura mu trochę zmiękła i chyba już nie nadaje się do filmu. Dobrze go wspominam z pierwszych filmów "Em2", "Chłopaki nie płaczą" i paru innych.

Do miłego ... :)
Art

Moim skromnym zdaniem najlepsza rola Pazury to postać Sida leniwca z Epoki Lodowcowej :)
No i może jeszcze w Nic śmiesznego ;)
Pozdrawiam

Hahaha ... :)

Mówi się trudno ;p

dla debili
c maja cos do tego filmu
to se wlaczcie KLAN
i czepcie konia ponuraki

tak jest

Yeeee, popieram ... se raczej nigdy nie włączę, gdyż wiercę się, jakby miał uczulenie. Jednak szanuje wasz gust i mniemam, że jest coś, co poruszyło w was tą nutę smutku, która przerodziła się w dziką radość ... ok, ok. nie wnikam, ilu ludzi, tyle opinii :)